Radosław Matusiak (26 lat), który był już dogadany z Bełchatowem, nie zagra jednak u Oresta Lenczyka. Rozmowy, które miały postawić kropkę nad i, zostały w ostatniej chwili zerwane i reprezentacyjny napastnik wyląduje w Wiśle. Dziś ma podpisać kontrakt w Krakowie. - To, co się wydarzyło w Bełchatowie, jest lepsze niż wszystkie afery polityczne razem wzięte. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie doświadczyłem. Nie zamierzam jednak wychodzić przed szereg, zapytajcie władze sponsora, o co chodzi. A potem ja powiem swoją wersję - powiedział nam wczoraj wieczorem na wpół rozbawiony, na wpół zdenerwowany Matusiak.
Co się stało w kopalni?
- Byliśmy blisko porozumienia, przecież mówiłem wcześniej, że na 99 procent jestem znów piłkarzem Bełchatowa. Później nastąpiły jednak dziwne wydarzenia i nie miałem wyjścia - rozmowy zostały zerwane. Temat mojego przejścia do Bełchatowa jest definitywnie zamknięty. Naprawdę, zapytajcie władze kopalni dlaczego. Warto, bo to będzie niesamowita historia - zachęca "Radomatu".
Potwierdzeniem słów napastnika kadry jest fakt, że nie poleciał wczoraj z Bełchatowem na zgrupowanie do Hiszpanii.
- Nie można w tym wszystkim winić ani prezesa klubu, pana Ożoga, ani trenera Lenczyka. Oni mnie chcieli, ale nad nimi są jeszcze inni ludzie. To oni doprowadzili do tego, że nie zagram w Bełchatowie.
Kraków wykorzystał okazję
Na kolejną propozycję Matusiak nie musiał długo czekać. Zamieszanie w Bełchatowie wykorzystała krakowska Wisła. Wprawdzie sam zawodnik woli jeszcze o tym nie mówić, ale na 100 procent wiemy, że dzisiaj pojawi się w Krakowie, gdzie podpisze kontrakt z Wisłą.
- Wszystko jest już z Radkiem dogadane. Będziemy mieli w Wiśle bardzo mocny atak: Niedzielan - Brożek - Matusiak. Nikt nie powinien nam już zagrozić - powiedział nam nieoficjalnie jeden z (bardzo zadowolonych) działaczy Wisły.
Matusiak zostanie wypożyczony do krakowskiego klubu na pół roku. Po zakończeniu sezonu powinien wrócić do Heerenveen, choć niewykluczone, że budująca nową potęgę Wisła przystąpi latem do rozmów na temat wykupienia "Radomatu".