Michał Probierz nowym trenerem Wisły Kraków

2012-03-02 3:00

Jeszcze kilka dni temu przymierzano go do Lecha Poznań, ale ostatecznie Michał Probierz wylądował w Wiśle Kraków. Wczoraj 40-letni szkoleniowiec został przedstawiony jako następca Kazimierza Moskala.

Całkiem niedawno działacze Wisły zapowiadali, że chcą dać Moskalowi szansę dłuższej pracy z zespołem, aby przekonać się, czy to "polski Guardiola". Po odpadnięciu Wisły w 1/16 Ligi Europejskiej i zdobyciu tylko jednego punktu w dwóch ostatnich meczach ligowych przeszła im jednak ochota na eksperymenty i Moskal został odwołany. Probierz zadebiutuje na ławce Wisły już w sobotę. "Biała Gwiazda" zmierzy się z Lechią w Gdańsku.

- Chcę stworzyć świetny zespół, a na stadionie przy Reymonta zbudować twierdzę, z której nikt nie będzie w stanie wywozić punktów - zapowiadał pewnym głosem Probierz na oficjalnej prezentacji. - Wszyscy wiedzą, jaką marką jest Wisła Kraków i chcę, by nadal tak było. Nawet pracując w Grecji śledziłem polską ligę. Wiem, co trzeba w Wiśle poprawić. Pierwsze efekty pracy z drużyną zamierzamy pokazać już w sobotę - deklarował nowy trener "Białej Gwiazdy".

- To trudne decyzje, ale z drugiej strony pełne nadziei. Uważamy, że trener Probierz przywróci nam wiarę w osiągnięcie założonych celów. Wisła Kraków zawsze walczy do końca. Przed nami kluczowe starcia w Pucharze Polski. Nie rezygnujemy też z walki o mistrzostwo kraju, bo liga jest nieprzewidywalna - mówił prezes Wisły Kraków Bogdan Basałaj.

Prezes częściowo zdradził, jaka przyszłość czeka dotychczasowego trenera wiślaków.

- Kazimierz Moskal odpocznie przez kilka tygodni. W naszym klubie zawsze jednak znajdzie się dla niego miejsce - dodał Basałaj, który przekonuje, że negocjacje z Probierzem rozpoczęły się dopiero we wtorek.

Michał Probierz nie ukrywał, że przed nim trudne zadanie.

- Ale nie najtrudniejsze - zastrzegł się z uśmiechem. - W Jagiellonii zaczynaliśmy sezon z dziesięcioma ujemnymi punktami. Tym razem nie jest aż tak źle.

Kontrakt został podpisany na półtora roku, z opcją przedłużenia.

Czy ta zmiana otwiera szansę gry w Wiśle przed Patrykiem Małeckim?

- Na razie nie - odpowiedział prezes Basałaj. - Inaczej: nie! - poprawił się stanowczym głosem.

- Nie jestem trenerem, który lubi dużo mówić. Zamiast tego liczę, że na boisku zobaczycie Wisłę walczącą od pierwszej do ostatniej minuty - odważnie zakończył Probierz.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze