Miroslav Radović po trzech setkach! Piłkarz opowiada nam o niezapomnianych chwilach

2014-03-11 9:04

300 mecz w barwach Legii Miroslav Radović uczcił golem w spotkaniu ze Śląskiem (1:1). Przez ponad siedem lat serbski pomocnik w klubie z Łazienkowskiej przeżył już prawie wszystko: przegrane batalie, fatalnych sędziów, ale i upragnione mistrzostwo Polski czy świetne mecze w europejskich pucharach. Czytelnikom "SE" i gwizdek24.pl Rado opowiedział o chwilach, których nigdy nie zapomni.

Najważniejszy gol

- Dwie bramki zdobyte w meczu ze Spartakiem Moskwa. Otworzyły nam drzwi do fazy grupowej Ligi Europejskiej.

Największy sukces

- Długo oczekiwane i upragnione mistrzostwo Polski.

>>> Barcelona jak 'Galacticos': jak się uczyć, to tylko na własnych błędach

Najlepszy przyjaciel

- W Serbii Vloda, z którym uczyliśmy się życia na ulicach Belgradu, a w Legii druh na dobre i na złe - Ivo Vrdoljak.

Najwyższa premia

- Za mistrzostwo Polski. Kwot nie podam, ale wystarczyło na dobrej klasy samochód.

Największy talent, z jakim grałeś

- Zdecydowanie Rafał Wolski. Myślę, że gdyby jeszcze rok został w Polsce, to teraz trafiłby do większego klubu niż Fiorentina.

Supertalent, który się zmarnował

- Dawid Janczyk. Poszedł do CSKA Moskwa, ale nie zrobił tam kariery. Na jego przykładzie widać, jak okrutne jest życie piłkarza. Jednego dnia jesteś Bogiem, a następnego już cię nie ma.

Najgorsza chwila w Legii

- Powrót z Gdańska po przegranym meczu z Lechią, który zaważył na tym, że przegraliśmy niemal pewne mistrzostwo Polski. Ta cisza w autokarze pozostanie mi w pamięci do końca życia. I jeszcze odpadnięcie z eliminacji Ligi Mistrzów po dwumeczu ze Steauą Bukareszt.

Najgorszy trener

- Był taki pan przez kilka miesięcy po pierwszym zwolnieniu Jana Urbana. Nazwiska nie podam, bo wszyscy wiedzą, o kogo chodzi.

Najlepsza propozycja

- Z Monaco. Już po tym, jak ten klub wykupił rosyjski miliarder Dymitrij Rybołowlew. Ale nie żałuję, że zostałem w Legii. Tu jest mój dom.

Najbardziej egzotyczna oferta

- Niedawno z Korei Południowej. Wielkie zarobki, ale dla mnie ważniejsze było pozostanie z rodziną w Warszawie.

Najzabawniejsza chwila w Legii

- Kilka lat temu w meczu z Widzewem za jeden faul dostałem dwie żółte i czerwoną kartkę.

>>> Mundial 2014. Ogromny cios dla Holandii, Kevin Strootman zerwał więzadła

Najgorszy sędzia

- Zupełnie nie po drodze było mi z panem Małkiem.

Największe marzenie

- By trzej synowie wyrośli na porządnych ludzi, a Legia awansowała do Ligi Mistrzów.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze