Pierwotnie przejęciem Wisły Kraków zainteresowanych było dwóch przedsiębiorców - Rafał Ziętek i Wojciech Kwiecień. Pierwszy z nich zrezygnował jednak z tego pomysłu, gdy okazało się, że zadłużenie utytułowanego klubu jest wyższe niż zapowiadała prezes Marzena Sarapata. Wtedy Kwiecień zaprosił do współpracy Wiesława Włodarskiego - właściciela między innymi firmy FoodCare. Obaj panowie spotkali się w Zabierzowie i po ich rozmowach złe wiadomości dla kibiców "Białej Gwiazdy" przekazał Michał Knura, dziennikarz portalu lovekrakow.pl, a później potwierdził je także klub.
Już po pierwszych rozmowach pojawiły się rozbieżności w sprawie ewentualnych kompetencji stron. Teraz potencjalni inwestorzy ustalili, że na 99% nie przejmą klubu z Reymonta. Najbardziej prawdopodobnym powodem był wynik audytu, jaki biznesmeni z Małopolski przeprowadzali w Wiśle od początku tygodnia.
Wisła Kraków S.A. jest zadłużona na ponad 30 milionów złotych. Piłkarze i trenerzy wciąż czekają na pensje z... lipca. Jeśli Wisła upadnie, to pieniędzy nie zobaczą. Nie zostaną im również zwrócone odprowadzone w tym okresie podatki i składki społeczne. W piątek zespół z Krakowa zagra na wyjeździe z Wisłą Płock. Jeśli sytuacja w klubie się nie poprawi, to możliwe, że będzie to jedno z ostatnich spotkań ekipy z Grodu Kraka na tym poziomie rozgrywkowym.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: