Zimą w Legii Warszawa miało miejsce prawdziwe wietrzenie szatni. Do drużyny przyszło łącznie aż dziesięciu nowych zawodników - w tym tacy gracze jak Marko Vesović, Eduardo Da Silva czy Mauricio. Jednocześnie "Wojskowym" udało się pozbyć kilku takich graczy, którzy nie wnosili żadnej wartości sportowej, a jedynie obciążali budżet. Mowa tu o takich piłkarzach jak Daniel Chima Chukwu czy Armando Sadiku.
Ostatniego dnia okienko transferowego okazało się też, że dłużej zawodnikiem Legii nie będzie Maciej Dąbrowski. 30-letni stoper nie był ulubieńcem trenera Romeo Jozaka, w tym sezonie zagrał tylko w dziewiętnastu spotkaniach, a po przerwie zimowej nawet na moment nie podniósł się z ławki rezerwowym. Ponadto sprowadzenie Williama Remy'ego czy wspomnianego już Mauricio znacznie ograniczyłoby jego szanse na grę, dlatego też poprosił władze klubu o rozwiązanie kontraktu. Na co dostał zgodę.
Tym samym z dniem 28 lutego przestał być zawodnikiem "Wojskowych". Na Łazienkowskiej spędził półtora roku, bo trafił tu tuż przed sezonem 2016/2017. Po słabym początku rozgrywek wskoczył do pierwszej "jedenastki" i pod koniec rundy jesiennej oraz przez całą wiosenną był czołowym zawodnikiem drużyny Jacka Magiery, która na koniec zdobyła mistrzostwo Polski. Ponadto został też wybrany najlepszym obrońcą sezonu w LOTTO Ekstraklasie. Obecnie pozostaje bez klubu, ale umowę może podpisać w dowolnym momencie. Jego zatrudnieniem zainteresowane są Pogoń Szczecin i Lechia Gdańsk, mówi się też o możliwym powrocie do Zagłębia Lubin, z którego trafił do Legii.
Maciej Dąbrowski rozwiązał kontrakt z Legią za porozumieniem stron. Jak dla mnie, błąd klubu.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 28 lutego 2018
ZOBACZ: Mecz Legia - Jagiellonia powtórzony? Wpadka z udziałem VAR