Pekhart miał swój dzień
Legia nie ukrywa, że myśli o odzyskaniu tytułu. W starciu z ŁKS-em Łódź (3:0) potwierdziła mistrzowskie aspiracje, a strzelecki koncert dał Tomas Pekhart, który zdobył trzy bramki. - Pekhart to świetny napastnik, który wiele razy to udowodnił - powiedział Patryk Kun, pomocnik Legii dokonaniach kolegi. - Miał swój dzień, ustrzelił hat tricka. To dla nas bardzo dobra informacja, bo potrzebujemy takiego napastnika - podkreślił nowy gracz wicemistrza Polski, który zmierzy się 27 lipca z Ordabasy Szymkent w II rundzie el. Ligi Konferencji.
Debiutant obronił karnego Josue
W beniaminku z dobrej strony pokazał się debiutujący w ekstraklasie 19-letni bramkarz Aleksander Bobek, który w pierwszej połowie w świetnym stylu wybronił rzut karny wykonywany przez kapitana Josue. Do Legii też uśmiechnęło się szczęście. Tak było po przerwie, gdy napastnik Kay Tejan pobiegł na bramkę gospodarzy i trafił w słupek.
Zwolińskiemu służy transfer do Rakowa
W Rakowie zacierają ręce, bo wyśmienity początek zalicza nowy nabytek Łukasz Zwoliński. Najpierw strzelił dwa gole z Florą Tallin w rewanżowym meczu I rundy el. Ligi Mistzów. Teraz „Zwolak” znów potwierdził, że warto było go sprowadzić do ekipy mistrza Polski. To właśnie on jako pierwszy przed przerwą rozmontował obronę Jagiellonii (3:0). A później dołożył kolejne trafienie. Tym razem pewnie wykorzystując jedenastkę. Jego bilans w Rakowie to cztery występy i cztery bramki. Świetnie wprowadził się do zespołu także John Yeboah, który miał udział przy dwóch trafieniach Zwolińskiego.
Tomas Pekhart znów strzela jak król. Tak rozbił beniaminka [WIDEO]
Nieszablonowe zagranie Yeboaha
Wzorowo piłkarze Rakowa rozegrali za to akcję przy trzeciej bramce. Zaczął ją nieszablonowym podaniem Yeboah, a zakończył Bartosz Nowak. Oby tak efektownie częstochowianie wypadli w meczu z Karabachem Agdam (26 lipca) w II rundzie el. Ligi Mistrzów. - Jesteśmy usatysfakcjonowani nie tylko i wyłącznie z wyniku spotkania, ale także z tego, jak kontrolowaliśmy mecz z Jagiellonią - ocenił trener Dawid Szwarga.
Marchewa na puchary się rozgrzewa
Przed startem rozgrywek zastanawiano się, czy Filip Marchwiński w końcu zacznie grać na miarę potencjału. Obiecujący piłkarz został wywołany do tablicy i to dzięki niemu Lech pokonał 2:1 Piasta. Dla gliwiczan to pierwsza porażka od 19 lutego. Gospodarze prowadzili po rzucie karny, ale w drugiej części „Marchewa” przesądził o sukcesie poznańskiej drużyny. Inna sprawa, że śląski zespół mógł zremisować, ale Arkadiusz Pyrka w ostatniej akcji z bliska nie trafił w bramkę.
Rozmontował obronę Piasta i dostał opaskę kapitana
27 lipca Lech zagra u siebie z Żalgirisem Kowno w II rundzie el. Ligi Konferencji. - Chyba ta pierwsza bramka była ładniejsza, bo poszukałem dalszego słupka bramki i trafiłem idealnie - tłumaczył Marchwiński, cytowany przez oficjalny portal Lecha. - Jestem dumny też z tego, że mogłem w trakcie meczu nosić kapitańską opaskę. Dla wychowanka to jest wielka sprawa - podkreślił.