Nie straszna mu konkurencja
Wydawało się, że w tym sezonie Pekhart może mieć problem z wywalczeniem miejsca w pierwszym składzie wicemistrza Polski. Podczas przygotowań wyróżniali się bowiem jego konkurenci do gry w ataku. Jednak trener Kosta Runjaić zarówno w Superpucharze Polski, jak teraz w 1. kolejce w meczu z ŁKS-em postawił jednak na czeskiego napastnika.
Wszołek z dwoma asystami
To był dobry wybór, bo właśnie w starciu z beniaminkiem Pekhart dał show. Pokazał, że jest wszechstronny, że potrafi nie tylko dobrze grać głową. W pierwszej połowie pokonał bramkarza prawą nogą, a po przerwie zrobił to w swoim stylu - głową. W obu tych sytuacjach asystował Paweł Wszołek. Na koniec reprezentant Czech dobił łodzian strzałem z lewej nogi. W ten sposób zakończył akcję, którą zainicjował Bartosz Slisz.
Legia czuje się mocna
Bilans asa Legii mógł być bardziej okazały, ale zmarnował w drugiej części świetną okazję po zagraniu Ernesta Muciego. - Pełny stadion, to zrobiło robotę – wyznał Pekhart po zawodach, cytowany przez klubowe media. - Dla mnie to był wyjątkowy moment. Czuję, że jesteśmy mocni. Jednak spokojnie do tego trzeba podchodzić, bo za nami dopiero pierwsza kolejka. Pokazaliśmy, że stać nas na wiele. Wzmocniliśmy zespół i mamy cele. Wszyscy wiemy, o co gramy. Chcemy wrócić Legię na jej miejsce - zadeklarował.
W Kazachstanie też postrzela?
Trener Kosta Runjaić nie ukrywał satysfakcji z wygranej jak i skuteczności Czecha. - Jestem bardzo szczęśliwy z trzech bramek zdobytych przez Pekharta - podsumował szkoleniowiec. - Mocno pracował w okresie przygotowawczym. Słyszałem, że pierwszy strzelony gol był 4000. Legii w ekstraklasie. To dodatkowa nagroda dla niego - dodał Runjaić przed którego zespołem wyjazd do Kazachstanu mecz z Ordabasy Szymkent (27 lipca) w II rundzie el. Ligi Konferencji.