Nawet Ronaldo nie pomógł Koronie. Warta wykorzystała przewagę liczebną [WIDEO]

Gospodarze sami napytali sobie biedy już w 11. minucie. Sasza Balić trafił w nogę biegnącego z piłką Luisa Miguela, i sędzia pokazał żółtą kartkę. Po kilkudziesięciu sekundach było jeszcze gorzej dla Balicia, bo sędziowie VAR uznali, że jego przewinienie zasługuje na czerwoną, i obrońca Korony wyleciał z boiska. To znacznie ułatwiło grę Warcie. Po dobrej akcji Konrada Matuszewskiego bliski strzelenia gola był Miguel, ale trafił w poprzeczkę. W 36. min Koronę spotkało kolejne nieszczęście. Po mocnym wstrzeleniu piłki w pole karne przez jednego z „Warciarzy” , piłka trafiła w rękę Adriana Danka i sędzia podyktował jedenastkę. Bardzo precyzyjnym strzałem popisał się Kopczyński i goście objęli prowadzenie. Na drugą połowę gospodarze wyszli tak samo naładowani, ale panowali bardziej nad emocjami. Trener Leszek Ojrzyński szybko dokonał zmian wprowadzając po przerwie Ronaldo Deaconu, a następnie kolejnych piłkarzy ofensywnych - Jacka Kiełba, Jewgienij Szykawkę i Lukę Zarandię. Rumuński Ronaldo pojawił się w Kielcach w lipcu, a wcześniejsze dwa miesiące spędził w Chinach na drugim poziomie rozgrywkowym. W sześciu meczach strzelił 3 gole i miał dwie asysty, a dzięki namowie dyrektora sportowego kieleckiego klubu Pawła Golańskiego trafił do Korony.

Napastnik Barcelony na sprzedaż. Klub ujawnił, ile chce za kolegę Lewandowskiego

W drugiej połowie gospodarze próbowali odrobić stratę, ale z każdą minutą brakowało sił, jak również umiejętności. Podopieczni Zbigniewa Szulczka nie pokazując nic specjalnego dowieźli jednobramkowe prowadzenie do końca. Korona wyróżniła się tylko liczbą otrzymanych kartek w tym meczu. Oprócz czerwonej pokazanej Baliciowi, jej piłkarze ujrzeli jeszcze trzy żółte kartoniki.

Legenda Lecha przejechała się po Kolejorzu. Wylicza błędy mistrzów Polski, ocena jest druzgocąca [ROZMOWA SE]