"Super Express": Wie pan już, że dla kibiców Lecha spotkanie z Legią to nie jest zwyczajny mecz?
Nenad Bjelica: Oczywiście, że wiem. To wyjątkowy mecz, trochę jak derby Polski. Jeden z najważniejszych w roku. To dobra okazja by dać naszym kibicom powody do dumy i zadowolenia. Jako drużyna podejdziemy jednak do tego meczu tak, jak do wszystkich innych - chcemy wygrać i tyle.
- Jak ocenia pan rywala?
- Legia to dobra drużyna, potrafi pokazać wysoką jakość w grze, ale my także to potrafimy. Wierzymy w naszą pracę i nasze umiejętności, które mają dać nam zwycięstwo w Warszawie. Oglądałem ostatnie mecze Legii, ten z Pogonią nawet na żywo. Wiemy o nich wszystko, ale oni też nas przecież znają. Najważniejsze, żebyśmy zrealizowali nasz plan.
- Oglądał pan mecz Legii z Realem?
- Tak. Myślę, że zagrała dość dobrze, stworzyła kilka sytuacji bramkowych. Z Realem, przy jego jakości, trudno rywalizować jak równy z równym, ale Legia pokazała się w Madrycie z dobrej strony.
- Lech musi więc zagrać jak Real?
- W żadnym wypadku nie możemy tak zagrać. My nie jesteśmy Realem, mamy swoją taktykę na nasze umiejętności. Musi być agresja i dyscyplina. Jeśli będą, to wygramy. Nie mamy Ronaldo czy Moraty, ale mamy piłkarzy, którzy mają dać z siebie wszystko, osiągnąć swoje maksimum. Tego od nich wymagam, bo to klucz do zwycięstwa. Nie mają grać jak Ronaldo, ale też mają wygrać.
- Nastawi pan piłkarzy mentalnie na starcie z Legią jak na wyjątkowy mecz?
- Od piłkarzy w każdym meczu wymagam koncentracji i zaangażowania. Przed tym meczem będzie tak samo. Oni nie mają się koncentrować na rywalu, publiczności, wyniku czy czymkolwiek innym. Mają się skupić na grze. Muszą realizować plan, nad którym pracujemy codziennie na treningach.
- Będzie pan spał spokojnie przed meczem?
- Zawsze przed meczem śpię spokojnie i teraz też tak będzie. Za to nie mogę zasnąć w noc po meczu. Wciąż trzyma mnie wtedy adrenalina, kipią emocje, analizuje to co się stało.
- Z Legią zagracie jeszcze nie raz. Podoba się panu nasz sytem rozgrywek?
- Nie jest sprawiedliwy dla najmocniejszych, dla tych którzy od początku wygrywają. Jeśli wypracujesz 10 punktów przewagi i połowę ci zabiorą, nie jesteś szczęśliwy. Z drugiej strony, trzeba przyznać, że czyni ligę bardziej atrakcyjną i interesującą. Ten system ma swoje dobre i złe strony.
- Jak ocenia pan poziom naszej ligi?
- Porównałbym polską ligę do drugiej włoskiej, w Austrii poziom też jest podobny, może też w Chorwacji. W Polsce są jednak lepsze stadiony, większe zainteresowanie mediów, kibiców. Organizacja jest na wyższym poziomie niż w tamtych ligach. Całość robi lepsze wrażenie niż wcześniej myślałem, to miła niespodzianka. W Lechu mam specjalistów od każdej dziedziny, jest pełen profesjonalizm. Podoba mi się, ale jeszcze bardziej mi się spodoba jak wygramy z Legią…