- Dałem cel na pierwszy mecz, i na drugi – ale nie na cały sezon. Piłka zbyt brutalnie weryfikuje bardziej odległe zamierzenia, by się na takie prognozy porywać – mówił „Super Expressowi” trener Wisły, Pavol Stano, kiedy po pierwszych kolejkach jego podopieczni na całe ligowe towarzystwo spoglądali z góry, z fotela lidera. Wydawało się, że drużyna z północnego Mazowsza może mocno namieszać w ligowej stawce i włączyć się do walki o najcenniejsze trofea.
Z upływem miesięcy z płocczan schodziła jednak para. Wiosną radzić zaś sobie muszą bez najlepszego strzelca, Hiszpana Davo, który – choć grywał zazwyczaj jako lewoskrzydłowy – miał wielki apetyt na koronę króla strzelców. Efekt jest taki, że płocczanie w tym roku w lidze nie zdobyli jeszcze punktu i nie strzelili gola! - Ostatni mecz z Lechem pokazał, że jesteśmy przygotowani do gry. Wykreowaliśmy sobie sytuacje, które powinny się skończyć bramką, ale byliśmy nieskuteczni. Pod tym względem jest niedosyt, bo nie mamy punktów – ocenia minione tygodnie Pavol Stano.
Jego zespół czeka teraz mecz w Legnicy z walczącym z wielką determinacją o pozostanie w lidze beniaminkiem. Latem został on rozbity w Płocku (4:1), ale... - To jest inny zespół niż w rundzie jesiennej. Potrafi grać w piłkę, ma kilku ciekawych zawodników. To nie będzie dla nas spacerek – komplementuje rywali słowacki szkoleniowiec. - My po prostu mamy strzelać bramki. Mam nadzieję, że zawodnicy wiedzą, co robić... - wzdycha Stano przed wyruszeniem na Dolny Śląsk. Jego podopieczni będą sobie musieli radzić bez Jakuba Rzeźniczaka, który musi odcierpieć pauzę za czerwoną kartkę, którą ukarany został w ubiegły weekend, w meczu z Lechem. W naszej galerii poniżej zobaczysz Fernando Santosa na trybunach w Płocku.
Mecz Miedź - Wisła rozpocznie się w niedzielę o godz. 12.30 w Legnicy. Transmisja w Canal+ Sport.