Pablo Alvarez: Nie pękałem przed Milanem, nie boję się Lecha

2010-04-24 5:15

Lech musi gonić Wisłę w tabeli, więc w Krakowie można się spodziewać poznańskiej nawałnicy. Jednym z tych, którzy mają ją zatrzymać, jest prawy obrońca Pablo Alvarez (25 l.). - Nie pękłem przed Milanem, w którym grał Kaka, więc i Lecha się nie boję - mówi "Super Expressowi" Urugwajczyk.

Alvarez w spotkaniach na szczycie czuje się jak ryba w wodzie.

- Tak się złożyło, że swoje najlepsze mecze rozgrywałem przeciw najlepszym zespołom. Co więcej, mam dużo szczęścia do dobrych występów przeciw słynnym Brazylijczykom. Kiedy grałem w Nacionalu Montevideo, zmierzyliśmy się z brazylijskim Internacionalem Porto Alegre. Tam błyszczał wtedy Pato, ale to my wygraliśmy 3:1, a ja byłem jednym z najlepszych na boisku.

Przeczytaj koniecznie: Semir Stilić: Z Wisłą nigdy nie przegram

Jako zawodnik włoskiej Regginy najlepszy mecz w Serie A rozegrał z Milanem.

- Trener kazał mi kryć Kakę i choć przegraliśmy 0:1, to zostałem wybrany na gracza meczu, bo Kaka w ogóle sobie nie pograł - wspomina. - Z Lechem będzie ciężko, ale jestem pewien wygranej Wisły. Jesteśmy gospodarzami, mamy sporo atutów, zwłaszcza dobrą obronę. I nie mówię tego tylko dlatego, że sam w niej gram. Wiem, że Lech ma kilku reprezentantów, ale jakoś mnie to nie przeraża - mówi Alvarez.

Urugwajczyk ma spore doświadczenie z Copa Libertadores, południowoamerykańskiego odpowiednika Ligi Mistrzów. - Grałem tam przeciw wielu dobrym zespołom, co przydaje się w takich starciach jak to z Lechem. Nie spalam się psychicznie, mnie takie mecze dodatkowo nakręcają - przyznaje Alvarez, który w Wiśle gra od lipca 2009 roku.

Patrz też: Robert Lewandowski odejdzie do Blackburn za 4 miliony funtów?

- Debiutowałem w meczu z… Lechem, w Superpucharze. Wtedy nie wyszło, przegraliśmy po karnych. Ale teraz jest okazja, żeby się odegrać. To zwycięstwo byłoby pięknym prezentem dla moich rodziców, którzy kilka dni temu przylecieli do Krakowa. Może wybiorą się na mecz? Do tej pory oglądali polską ligę tylko w Internecie, w słabej jakości. Teraz na własne oczy mogą zobaczyć, jak gram, gdzie mieszkam. Krakowem są zachwyceni - dodaje obrońca Wisły.

Po zakończeniu tego sezonu Alvarezowi kończy się wypożyczenie do Wisły z Regginy, ale Pablo bardzo chce tu zostać. Zresztą ma bardziej dalekosiężne plany. - Zdobycie mistrzostwa Polski mogłoby zwrócić na mnie uwagę selekcjonera Urugwaju, moim największym piłkarskim marzeniem jest właśnie zadomowienie się w zespole narodowym. A poza piłką chciałbym kiedyś otworzyć własną restaurację. Na to jednak przyjdzie czas później. Dziś liczy się tylko zwycięstwo nad Lechem.

Najnowsze