Bośniak jest rzeczywiście w rewelacyjnej dyspozycji. To jego cudowny strzał dał Lechowi wygraną z Legią, a potem zaliczył gola i asystę w meczu z Arką Gdynia. - Znów czuję lekkość w grze, radość. Wisłę szanujemy, ale się nie boimy, bo ten zespół nam leży. Pamiętam mecz w Krakowie, kiedy znokautowaliśmy ich 4:1. Oczywiście, tak genialne spotkanie zdarza się raz na piętnaście prób, ale teraz wystarczy nam jedna bramka więcej. Nie musi być od razu pogrom - przyznaje Stilić.
Patrz też: Semir Stilić kocha Lecha i... Angelinę Jolie
Semir nie ukrywa, w jaki sposób Lech zagra przeciw Wiśle. - Atak, atak i jeszcze raz atak. Bo my inaczej nie potrafimy. A zresztą, jak tu grać inaczej, skoro jesteśmy tacy mocni? Żaden polski zespół nie ma takich możliwości w ofensywie jak my. Wiem, że niektórzy mówią o bramkarzu Wisły, Pawełku, że jest słaby. Ja się z tym nie zgadzam. To bierze się stąd, że jak ktoś gra przeciw Wiśle, to się chowa na swojej połowie i Pawełek ma w meczu jedną interwencję. A wtedy łatwiej coś zepsuć. Jestem jednak przekonany, że tym razem bramkarz Wisły będzie miał co robić przez cały mecz - deklaruje Bośniak, który znów został sam w Poznaniu, bo mama Sabira wróciła do domu.
- Zdążyła odlecieć ostatnim samolotem przed tym lotniczym paraliżem. Ale swoje zrobiłem, "zaciągnąłem" ją na mecz z Legią, strzeliłem dla niej gola. Teraz, jeśli trafię Wisłę, to gol będzie dla kibiców Lecha. Jak to dobrze, że już wróciliśmy na Bułgarską z tych Wronek! Różnica jest kolosalna, świadomość, że w następnej kolejce znów wrócimy do naszych kibiców, dodaje sił. Dlatego postaram się dla nich "ustrzelić" Wisłę.
W Poznaniu podpatrzono, że kilku zawodników Lecha zostawało w tym tygodniu po zajęciach i dodatkowo ćwiczyło rzuty wolne. Wśród nich był Stilić. - Pierwsza trójka do strzelania wolnych to Gancarczyk, Kriwiec i ja. Uderza ten, kto w danym momencie najlepiej się czuje. Mamy duży wybór, a to oznacza, że Wisła nie może ani przez sekundę spać spokojnie - przestrzega Semir.
Patrz też: Robert Lewandowski: Teraz Wisła, potem Borussia?
Jeśli Stilić w dalszym ciągu będzie tak dobrze grał, to znów pojawią się kluby, które będą chciały go kupić. Zawodnik nie ma menedżera i - Nie zamierzam mieć, niech nikt nie robi do mnie żadnych podchodów. Tata, który też grał w piłkę, powtarza, że jak będę dobrze grał, to kluby same się znajdą, bez menedżera. W tym środowisku może jeden jest uczciwy, a stu innych chce cię tylko wykorzystać - mówi twardo.
Gwiazda Lecha jeszcze raz podkreśla, że jego zespół jest na fali: - Jesteśmy w lidze niepokonani od września 2009, to już 16 meczów. W Krakowie chcemy serię przedłużyć. Nie przegrałem jeszcze z Wisłą i nigdy nie zamierzam!