Patryk Klimala to jeden z wielu obcokrajowców, którzy po 7 października opuścili w pośpiechu Izrael. Tego dnia został on bowiem zaatakowany przez organizację terrorystyczną Hamas, a rozgrywki w całym kraju zostały zawieszone. Jak mówił jeden z kolegów klubowych Klimali, trener polecił Polakowi kupić „bilet w jedną stronę”. To okazało się znamienne, bowiem 25-letni napastnik właśnie rozwiązał właśnie kontrakt z Hapoelem Beer Szewa za porozumieniem stron. Jak podał portal Slasknet.com, a potem także Meczyki.pl, Klimala bardzo szybko porozumiał się ze Śląskiem Wrocław w sprawie dołączenia do tego zespołu, na którego obiektach trenował po powrocie do Polski.
Klimala ma lada moment podpisać kontrakt, ale do gry nie wróci tak szybko
Klimala może zostać zaprezentowany już w najbliższy poniedziałek, ale wszystko wskazuje na to, że zagrać dla Śląska będzie mógł dopiero wiosną. Nawet jeśli tak się stanie, to wrocławski klub może mówić o dużym szczęściu – pozyskanie „za darmo” (nie będą musieli płacić innemu klubowi, ale z pewnością bonus za podpis czeka samego piłkarza i jego agenta) takie zawodnika w normalnych warunkach nie byłoby możliwe, a na pewno bardzo trudne – Klimala jest wyceniany na 2,5 mln euro przez portal Transfermarkt. Portal Meczyki.pl podaje, że umowa może obowiązywać nawet 3,5 roku.
Jak wspomnieliśmy, dla Klimali przygoda w Izraelu nie była dość udana. Już zaraz po przylocie do nowego klubu jego mieszkanie zostało okradzione, a on sam próbował skonfrontować się z napastnikiem. Jeśli chodzi o jego grę, to w rundzie wiosennej 22/23 to były 3 gole i asysta w 15 meczach, a w obecnym sezonie zagrał w 8 meczach i strzelił tylko jedną bramkę. Do tego wywołał niemałe zamieszanie, gdy po strzeleniu gola wykonał gest przypominający faszystowski salut. Polak oczywiście zaprzeczył, że miał to na myśli, ale musiał się gęsto tłumaczyć.