Bartłomiej Pawłowski, Zagłębie Lubin

i

Autor: Cyfra Sport Bartłomiej Pawłowski cieszy się z gola lubińskiego Zagłębia

Pawłowski strzelił gola Boharem i Zagłębie wygrało z Jagiellonią. Alarm w Białymstoku

2019-04-26 19:51

Ekstraklasa nie zwalnia tempa! W pierwszym meczu 33. kolejki najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce Zagłębie Lubin podejmowało Jagiellonię Białystok. Dla gości był to ostatni dzwonek, by włączyć się na poważnie do walki o podium na koniec sezonu. Celu nie udało się zrealizować, a fani z Podlasia mogą obawiać się o formę swoich pupili przed finałem Pucharu Polski. Triumf lubinian był bowiem dość pewny i niezagrożony przez większość czasu.

Mecz Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok miał dla obu ekip spore znaczenie. Zacznijmy od zespołu gości. Po 32. kolejkach ekipa z Podlasia zajmowała 4. miejsce w tabeli z dorobkiem 51 punktów. Do znajdującego się na podium Piasta Gliwice podopieczni Ireneusza Mamrota tracili 8 "oczek". Oznaczało to, że Jaga musiała na Dolnym Śląsku wygrać, by na nowo nawiązać walkę o podium na koniec kampanii. Z kolei Zagłębie marzy o awansie na 4. miejsce. To może dać prawo gry w europejskich pucharach na jesień. Wszystko w tej sytuacji zależy od finału Pucharu Polski, w którym białostoczanie zmierzą się w Warszawie z Lechią Gdańsk. Jeśli biało-zieloni pokonaliby Jagiellonię, to w eliminacjach Ligi Europy wystąpi 4. drużyna na koniec sezonu Ekstraklasy. Jeśli jednak zwycięży zespół czerwono-żółtych, to z ligi do pucharów załapią się 3 pierwsze zespoły.

Mecz jak marzenie rozpoczął się dla gospodarzy. Zagłębie od pierwszego gwizdka sprawiało wrażenie drużyny bardziej zdeterminowanej i zmotywowanej. Już w 7. minucie otworzyło wynik. Mocne wstrzelenie Bartłomieja Pawłowskiego w pole karne, a być może nawet strzał, przeciął Damjan Bohar. Kompletnie zmylony Marian Kelemen nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję. Jaga, jakby oszołomiona, wcale nie rzuciła się do odrabiania strat, a "Miedziowi" utrzymywali optyczną przewagę i nie zamierzali zadowalać się jednym trafieniem. Jeszcze przed przerwą na 2:0 podwyższył Patryk Tuszyński. Były piłkarz zespołu z Białegostoku z bliskiej odległości skierował piłkę do siatki po ładnej akcji lubinian.

Po wznowieniu gry nieco przebudziła się Jagiellonia. Białostoczanie stworzyli sobie kilka okazji, ale nie potrafili zamienić ich na kontaktowego gola. Najlepszą sytuację miał chyba wprowadzony po przerwie Jakub Wójcicki, ale ostatecznie linia obronna "Miedziowych" zażegnała niebezpieczeństwo. Trzy punkty pozwoliły Zagłębiu zbliżyć się do ekipy z Podlasia na zaledwie jeden punkt. Jaga jeszcze w piątek może mieć większy problem. W wieczornym meczu Cracovia zmierzy się z Piastem Gliwice. Jeśli "Pasy" wygrają, to zrównają się punktami z podopiecznymi Ireneusza Mamrota i walka o 4. pozycję nabierze jeszcze większych rumieńców.

Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok 2:0 (1:0)
Bramki: Damjan Bohar 7, Patryk Tuszyński 28

Żółta kartka: Arsenić

Zagłębie L.: Forenc - Tosik, Guldan, Oko, Balić - Ślisz, Jagiełło (80. Poręba) - Pawłowski (73. Pakulski), Starzyński, Bohar (86. Szysz) - Tuszyński

Jagiellonia: Kelemen - Kadlec, Arsenić, Mitrović, Bodvarsson - Poletanović (46. Kwiecień), Romanczuk - Kostal (63. Wójcicki), Pospisil, Guilherme - Imaz (77. Klimala)

Najnowsze