Piast ma wielki ból głowy z powodu swej gwiazdy
Trener Piasta w kontekście potyczki z Jagiellonią zmierzyć się musi ze znaczącym kłopotem personalnym w swojej drużynie. Dwa tygodnie wstecz, po meczu z ŁKS-em Łódź, okazało się, że z nie całkiem błahym urazem zmaga się Patryk Dziczek. W efekcie pomocnikowi gliwiczan – będącemu tej jesienie w dobrej formie – uciekła szansa na drugie w ciągu miesiąca zgrupowanie reprezentacji, na które miał już wezwanie pod broń od Michała Probierza.
- Miał dziesięć dni wyjętych z zajęć. Trenuje z nami od dwóch dni, ale nie wiem, czy będzie w stanie nam pomóc w Białymstoku – przyznał Aleksandar Vuković przed odjazdem klubowego autokaru z Okrzei w kierunku stolicy Podlasia. Dalecy od pełni sił są też Kamil Wilczek i Tom Hateley, choć do ich nieobecności gliwiccy fani już zdążyli się przyzwyczaić.
Nie tylko ewentualna – albo wręcz wielce prawdopodobna – absencja „Dzika” może przyprawiać szkoleniowca o ból głowy. W Białymstoku, ale i w dwóch kolejnych grach, z Puszczą i Lechem, jego zespół będzie sobie musiał radzić bez Alexandrosa Katranisa. - To duża strata dla nas i dla niego. Rozgrywa najlepszą rundę w życiu, jest w bardzo dobrej formie – podkreśla „Vuko”.
Bartłomiej Wdowik w końcu to zrobił. Gwiazda Jagiellonii o debiucie w kadrze i czekających go wyzwaniach [ROZMOWA SE]
Grek został w Łodzi ukarany czerwoną kartką. Opiekun gliwiczan mocno podważał tę decyzję arbitra, podjętą po interwencji VAR-u. Po dwóch tygodniach nieco jednak złagodził ton komentarza. - Szkoda, że jeden niekontrolowany i nieodpowiedzialny ruch wyłączył go nie z jednego, ale aż z trzech meczów – dodał szkoleniowiec.
Aleksandar Vuković w świetnej formie i nastroju, cytuje poetę
Mecz z ŁKS-em był niezwykły nie tylko z powodu owego wykluczenia lewego obrońcy. Grający w osłabieniu gliwiczanie nie zdołali obronić trzybramkowego prowadzenia, a gospodarzy od wyniku 0:3 zdołali doprowadzić do remisu 3:3.
- Takie mecze są rzadkością. To niesamowita rzecz, że nie wygraliśmy. Ale to już za nami. Powiedziałem zawodnikom, że - jak w piosence Marka Grechuty - „ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy”. Zaprzątanie sobie głowy tym, co było, jest bez sensu – Vuković zacytował słowa poety i piosenkarza. Nie są mu obce: utwór ów jest przecież hymnem kieleckiej Korony, której Serb był i zawodnikiem, i trenerem (jako asystent).