Piotr Brożek: Poradzę sobie bez brata

2009-08-27 19:17

Piotr Brożek, obrońca Wisły Kraków znajduje się ostatnio w cieniu transferowego zamieszania wokół brata, Pawła. Niemal nierozłączni dotąd bracia bliźniacy z Wisły mogą niebawem grać w zupełnie różnych ligach.

Paweł Brożek nie zostanie sprzedany do londyńskiego Fulham, ale niewykluczone, że zdąży wyjechać do zagranicznego klubu jeszcze przed końcem letniego okienka transferowego. Jego menedżer intensywnie pracuje nad znalezieniem napastnikowi Wisły nowego pracodawcy w którejś z zachodnich lig. Piotr jest pewien, że Wisła poradzi sobie bez "Brozia". - Ja mu życzę jak najlepiej, jeśli jakiś dobry klub się po niego zgłosi, to nie widzę problemu. Odchodzili już z Wisły piłkarze pokroju Frankowskiego, Żurawskiego czy Szymkowiaka i Wisła bez nich też zdobywała mistrzostwo. Myślę, że nie ma ludzi nie do zastąpienia.

Piotr Brożek nigdy na dłużej nie rozstawał się z bratem-bliźniakiem. Nawet gdy odchodzili z Wisły na wypożyczenia, to tak się złożyło, że jeden trafił do GKS-u Katowice, a drugi do sąsiedniego Zabrza, do Górnika. - Mieszkaliśmy w Krakowie, w jednym mieszkaniu. Tylko jak rano wyjeżdżaliśmy na trening, to on jechał do Katowic, a ja do Zabrza.

"Pietia" jednak zapewnia, że da sobie radę bez Pawła, na boisku i poza nim. - Ja już mam swoją rodzinę, on swoją, mieszkamy osobno. Widujemy się na treningach. Także jeśli Paweł w końcu odejdzie, to nie będę miał z tym problemów - śmieje się.

Paweł zawsze mobilizował brata na boisku, po każdym nieudanym zagraniu czy podaniu, do którego nie zdołał dojść, sztorcował bliźniaka. - Jest jeszcze kilku kolegów, którzy mogą krzyknąć na mnie w tym zespole, nie będę za tym tęsknił - żartuje "Pietia".

Sam Piotr Brożek wierzy, że nowy sezon przyniesie mu w końcu upragnione powołanie od selekcjonera kadry narodowej. - Jakie cele stawiam sobie na ten sezon? Na pewno w końcu strzelić bramkę w lidze, bo dawno jej nie strzeliłem i w końcu przekonać do siebie selekcjonera, żeby dał mi choć jedną szansę występu w reprezentacji Polski.

Jeśli brat wyjedzie z Polski, "Pietia" nie będzie już musiał narzekać, że dziennikarze i kibice mylą go z Pawłem. Do tej pory Piotr pozostawał nieco w cieniu brata. Nawet selekcjoner Leo Beenhakker, pytany przez dziennikarzy o możliwość powołania obrońcy Wisły do kadry, zażartował kiedyś: "jak jest już Paweł, pytacie o Piotra" i ironicznie zapewnił, że następnym razem powoła całą rodzinę Brożków. - Słyszałem, słyszałem, trener Beenhakker lubi sobie pożartować - wzrusza ramionami obrońca Wisły.

Najnowsze