Płatek wykonuje w Zabrzu bardzo dobrą pracę i już nieraz mówiło się, że może go skaperować inny, mocniejszy polski klub. Podstawą jego funkcjonowania jest praca dla Borussii Dortmund, jak sam mówił niedawno Super Expressowi, mieszka w sumie w samolocie, latając z ramienia BVB po całym świecie. To pozwala wyrobić setki kontaktów, zobaczyć w akcji tysiące piłkarzy. A ta bezcenna wiedza może być przecież podzielona, wszak Dortmund szuka na zupełnie innym pułapie finansowym niż polskie kluby. Dlatego praca, między Bundesligą, a ligą polską, tak naprawdę się zazębia, a nie wyklucza.
Kolejny gol Krzysztofa Piątka. Polak się rozkręca?!
Górnik dzięki jego kontaktom pozyskał kilku ciekawych piłkarzy jak choćby Gvilia, obecnie gracz Legii. Pytanie tylko czy Płatek dalej będzie pracował dla zabrzan? Dziś gruchnęła wieść, że latem przeniesie się na Łazienkowską. Jaka jest prawda?
- Nie ma tematu. Takiego przejścia nie będzie! - usłyszałem w okolicach Łazienkowskiej. Kwestia, o którą pytało wiele osób, wydaje się być rozstrzygnięta. Ciekawiej natomiast wygląda sprawa w kwestii napastnika z bułgarskiego Levskiego Sofia, o którym też plotkuje się w kwestii Legii...
Jak kilka dni temu poinformował bułgarski dziennikarz, na liście życzeń Legii znalazł się Nigel Robertha. Wysłannik Legii miałby się pojawić w Bułgarii 5 czerwca, przy okazji wznowienia ligi bułgarskiej, a chodzi o mecz Levskiego Sofia z Ludogorcem Razgrad. Robertha ma 22 lata, grał w Feyenoordzie Rotterdam, potem w Cambuur, z którego, za około 850 tysięcy euro, przeniósł się do Levskiego Sofia. Początek w Bułgarii ma bardzo dobry, zagrał w 14 spotkaniach w których strzelił 9 goli. Ma 181 cm wzrostu, waży 77 kg. Jest zawodnikiem lewonożnym.
Nowy program telewizyjny Super Expressu. Typujemy wyniki Ekstraklasy. Dołącz do nas!
Lata temu grał dla reprezentacji Holandii do lat 17, ale potem zmienił decyzję i zdecydował się reprezentować Curacao - to terytorium zależne od Holandii, leżące na Karaibach. Stolicą tej wyspy jest Willemstad, nazywany małym Amsterdamem.
Z tego co udało nam się ustalić, to informacja prawdziwa. W tym sensie, że Legia zna tego napastnika, ma go na szerokiej liście, choć, jak można usłyszeć, używając terminologii priorytetów: to stany średnio/niskie. Ergo: nie jest to transfer, który na pewno zostanie przeprowadzony, ale zawodnik znajduje się na radarze Legii i żadnego scenariusza wykluczyć tu nie można.