Piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego doskonale zdawali sobie sprawę z tego, jak ważny będzie ich najbliższy mecz z Wisłą Płock. "Górale" wciąż muszą walczyć o ligowy byt, a ostatnie spotkanie Stali Mielec z Rakowem Częstochowa w ramach zaległej 23. kolejki tylko udowodniło im, że wszystko jest jeszcze możliwe. Drużyna Stali Mielec przegrała bowiem 0:1, tracąc bramkę w samej końcówce i na dwie kolejki przed końcem sezonu, ekipa z Podkarpacia miała tylko trzy punkty przewagi nad ostatnim Podbeskidziem. "Górale" świetnie zaczęli swój mecz z Wisłą Płock, szybko obejmując prowadzenie. Piłkę po kolegi w polu karnym zgrał Petar Mamic, a Jakub Hora uderzył z pierwszej piłki w samo okienko bramki. Golkiper gości przyglądał się tylko gdzie leci piłka, ale już w 5. minucie musiał wyciągać piłkę z siatki.
Podbeskidzie oddala się od utrzymania
Prowadzenie Podbeskidzia Bielsko-Biała nie utrzymało się jednak za długo. Już w 28. minucie gry, arbiter meczu wskazał na rzut karny, a do piłki podszedł Mateusz Szwoch. Bramkarz "Górali" co prawda wyczuł swojego oponenta i rzucił się w swoją prawą stroną, jednak futbolówka po jego rękach i tak trafiła do siatki, a na tablicy wyników pojawił się remis 1:1. Taki rezultat utrzymał się już do przerwy, a później do ostatniego gwiazdka sędziego. Podział punktów oznacza, że Podbeskidzie Bielsko-Biała ma na swoim koncie zaledwie 25 punktów, o dwa oczka mniej niż Stal Mielec, która w 29. kolejce mierzyć się będzie z Legią Warszawa. Ewentualna porażka ekipy z Podkarpacia oznaczać będzie, że kwestia spadku rozwiąże się dopiero w ostatniej kolejce sezonu. Remis 1:1 z kolei zapewnił utrzymanie w Ekstraklasie Wiśle Płock.