Kibice w Szczecinie byli świadkami bardzo dobrego widowiska, jakie stworzyły oba zespoły. W mecz lepiej weszła Pogoń, która już w 12. minucie objęła prowadzenie za sprawą Wojciecha Golli. Gospodarze poszli za ciosem, ale świetnie w bramce spisywał się Marian Kelemen. Podobnie Radosław Janukiewicz kilkukrotnie uchronił swój zespół od utraty bramki. Kiedy wydawało się, że wynik do przerwy się nie zmieni Kelemena pokonał Takafum Akahoshi i zrobiło się 2:0 dla Pogoni.
Po zmianie stron Śląsk z uporem dążył do odrobienia strat i dopiął swego. Festiwal świetnej gry rozpoczął Przemysław Kaźmierczak. Pomocnik Śląska strzelił cudownego gola. Najpierw podbił wysoko graną piłkę klatką piersiową, a następnie półprzewrotką huknął nie do obrony. To trafienie dodało wiary piłkarzom Stanislava Levego, a ich upór został wynagrodzony trzy minuty przed końcem, kiedy rezerwowy Tomasz Hołota (na boisku pojawił się zaledwie dwie minuty wcześniej) doprowadził do wyrównania.
Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 2:2 (2:0)
Bramki: Golla 12, Akahoshi 45 - Kaźmierczak 76, Hołota 87
Żółte kartki: Jakub Bąk, Adam Frączczak - Adam Kokoszka, Marco Paixao, Oded Gavish.
Pogoń: Janukiewicz - Frączczak, Golla, Dąbrowski, Lewandowski - Bąk, Ława (79. Ouedraogo), Rogalski, Akahoshi, Murayama (90. Edi) - Chałas (57. Pietruszka).
Śląsk: Kelemen - Ostrowski (85. Hołota), Gavish, Kokoszka, Paraiba - Sobota, Kaźmierczak, Stevanovic (85. Więzik), Mila, Patejuk (56. Plaku) - Paixao.