Super Express: - Przed Pogonią nowe wyzwanie i start w Lidze Konferencji. W przypadku polskich drużyn najczęściej martwimy się, czy żaden z kluczowych piłkarzy nie opuści drużyny po sezonie. Jak będzie w Pogoni?
Jarosław Mroczek (prezes Pogoni Szczecin): - Nie mamy zamiaru dokonywać zmian. Nie chcemy sprzedawać nikogo, ani gwałtownie szukać piłkarzy na rynku, bo nie ma takiej potrzeby.
- Najbardziej gorącym nazwiskiem jest Kacper Kozłowski. Pojawiły się informacje, że RB Salzburg jest nim zainteresowany.
- Zapytania o „Koziołka” są ciągle. Ale bardzo dobrze nam się współpracuje z agentem piłkarza i jego rodzicami, którzy są rozsądnymi ludźmi. Wiedzą, że karierę piłkarza, który jest jednym z najbardziej utalentowanych w Europie, trzeba budować spokojnie. Gdybyśmy mieli go teraz odesłać do zachodniego klubu i dostać za to jakieś pieniądze, to jego talent mógłby przepaść. Jego ścieżkę rozwoju mamy dobrze przedyskutowaną i ustaloną. Kacper też jest rozsądnym chłopakiem i do tego ma olbrzymie wsparcie w trenerze Runjaicu.
Legia Warszawa kończy ligę bez gwiazd. Kto dostał wolne od Michniewicza?
- Był pan zaskoczony jego szybkim debiutem w reprezentacji?
- Widzę talent tego chłopaka i jestem jego fanem, dlatego cieszę się, że szybko dostrzegł go trener Paulo Sousa. Mam nadzieję, że zostanie powołany do kadry na finały Euro, a nawet będzie miał szansę pokazać się na boisku.
- Widzi pan konieczność pozyskania napastnika? Duet Benedyczak - Zahović strzelił w lidze łącznie pięć bramek ...
- Każdy może mieć na to swój pogląd, ale ja jestem bardzo zadowolony z postępów Adriana Benedyczaka. Biorąc pod uwagę jego talent, to ma on szansę rozwoju i dojścia do poziomu, który nas usatysfakcjonuje. Co do Luki Zahovicia, mimo różnych głosów, że styl gry drużyny jemu nie sprzyja, to wiarzę w niego. Widzę, że mocno przeżywa swoje niepowodzenia, bo przychodził z innego ligi, żeby kontynuować strzelanie bramek. Ma wsparcie kolegów i wierzę, że dostanie wsparcie od kibiców gdy wrócą na trybuny. Głosy, że Luka źle się czuje w drużynie, a koledzy mu nie podają piłki, to bzdury, których nawet nie chcę komentować. Pamiętajmy, że Benedyczak to młody piłkarz, a jest jeszcze młodszy Hubert Turski, więc musielibyśmy zrezygnować z jednego z nich, gdyby miał przyjść kolejny napastnik. A nie chcielibyśmy któregoś dawać na wypożyczenie, bo szkolenie w Pogoni jest na takim poziomie, że lepiej będą rozwijali się u nas.
Legenda reprezentacji Polski jak kapitan Kloss? Sensacyjna opowieść byłego piłkarza kadry
- Ale pojawiła się informacja, że od nowego sezonu do Pogoni może trafić napastnik Jean Carlos, któremu kończy się umowa z Wisłą Kraków.
- Nie chcę tego komentować, bo jest pełno tego typu informacji. A czy któraś z nich okaże się prawdziwa i zakończy transferem, to zobaczymy.
- W sytuacji gdy wpływy dla Pogoni z Ekstraklasa SA będą wysokie, bo ok. 22-24 mln zł, to nie myślał pan o transferze gotówkowym i konkretnym wzmocnieniu zespołu, w obliczu startu w Lidze Konferencji?
- Będą wpływy, ale trzeba pamiętać, że są koszty. Czasami jedziemy po bandzie, bardzo mocno ryzykując wspieramy się pieniędzmi, które trzeba zwrócić. To trudny sezon z racji braku przychodów z dnia meczowego, jak również straciliśmy przed sezonem głównego partnera. Nie chcemy lekką ręką wydawać pieniędzy na transfery, a potem wpadać w zadłużenie, bo wiem, że kilka klubów tak robiło i dzisiaj są gdzieś daleko. My chcemy utrzymywać Pogoń wśród pięciu topowych klubów w Polsce. Proszę pamiętać, że ponosimy duże koszty z racji licznych podróży samolotem, przynajmniej dziesięciu w sezonie i noclegów na dwa dni. Organizacja takiego meczu to kilkadziesiąt tys. złotych, a więc pensje 2-3 drogich piłkarzy. Moglibyśmy łatwo polepszyć sytuację finansową poprzez sprzedaż dwóch zawodników, których nawet nie muszę wymieniać nazwisk, ale powtórzę raz jeszcze – nie wchodzi to w grę.
Trener Podbeskidzia w rozmowie z „SE”: Zaszkodziła nam długa zima, ale się nie poddamy! [WYWIAD]