Trzy tygodnie temu na meczu Legii z Zagłębiem Lubin spotykaliśmy szefa BBC Sport Mihira Bose. Zaciekawieni, co z kamerzystą i fotoreporterem robi przy Łazienkowskiej rozpoczęliśmy rozmowę. - Kręcimy program o problemie rasizmu na polskich stadionach. Słyszałem, że jest naprawdę źle. Chcemy pokazać, co się u was dzieje przed Mistrzostwami Europy 2012 – powiedział nam wtedy Bose.
Efekty jego pracy mogliśmy podziwiać we wczorajszym programie „Inside Sport”. Polska jest w nim przedstawiona, jako kraj przepełniony nienawiścią do obcych. Piłkarskie stadiony, a zwłaszcza obiekt Legii, kipią agresją i rasizmem - W Polsce mamy specyficzną sytuację. Nie potrafimy żyć z ludźmi o innym kolorze skóry, innych poglądach lub religii – potwierdza koncepcję brytyjskiego dziennikarza Miklas.
Bose w reportażu określa Legię „jako klub, który ma największe problemy w Polsce z ekstremalnymi grupami chuliganów i otwartymi poglądami rasistowskimi”. Miklas nie stara się nawet bronić fanów „wojskowych”. - 15-20 procent to neofaszyści. Nasi kibice nie rozumieją problemu rasizmu. Chcemy z nimi o tym rozmawiać – podlizuje się reporterowi prezes.
O jakich rozmowach mówi Miklas? Przecież władze Legii już od kilku miesięcy nie prowadzą jakiegokolwiek dialogu z kibicami. Na trybunach przy Łazienkowskiej protest przeciwko włodarzom trwa w najlepsze. Najbardziej dostaje się właścicielowi klubu Mariuszowi Walterowi, który z kolei swoją niechęć do kibiców wyraził ostatnio na łamach prasy.
Miklas przebił jednak wszystko, co do tej pory wydarzyło się na wojennym froncie. Jeśli tak ma wyglądać szukanie porozumienia z kibicami, to klub jest od niego dalej niż kiedykolwiek.
Mimo usilnych prób uzyskania komentarza ze strony Leszka Miklasa na temat jego kontrowersyjnej wypowiedzi w programie BBC, nie udało nam się skontaktować z prezesem.
Rzecznik prasowy klubu Paweł Wargenau nie chciał odnieść się do sprawy. - Jestem teraz zagranicą. Nie widziałem programu, dlatego nie mogę skomentować słów prezesa.