Nagranie obiegło internet i spotkało się z falą komentarzy, w których dominuje słowo: Patologia. - Zachowanie Góralskiego było naganne, mierzi mnie temat alkoholu pojawiający się co rusz w polskiej piłce – mówi Bogusław Kaczmarek, były trener drużyn ligowych oraz asystent byłego selekcjonera, Leo Beenhakkera.
„Super Express”: Jak pan skomentuje „wyczyn” Góralskiego?
Bogusław Kaczmarek: Akurat mój syn (Marcin Kaczmarek – red.) jako trener wyciągnął Góralskiego z III ligi i dał szansę w Wiśle Płock, z której trafił do Jagiellonii. Ale abstrahując od tego, to zgodnie z jakimiś zasadami etyki i moralności, takie zachowania powinny być nieakceptowalne.
- Ale podobają się innym. Na nagraniu widzimy uśmiechniętych kolegów Góralskiego i okrzyki: Dawaj Jaca!
- Jest coś takiego w sporcie w układzie reakcji psychofizycznej jak syndrom celebrowania sukcesu. Ale jeśli awans do II ligi, a tak naprawdę na trzeci poziom rozgrywkowy jest w polskiej piłce uznawany za sukces, to do mnie taki sukces nie przemawia.
- Jakby pan jako trener zareagował, widząc takie zachowanie piłkarza?
- Na tym poziomie rozgrywkowym nigdy nie celebrowałem swoich sukcesów jako piłkarz czy trener. Zachowanie Góralskiego było naganne, ale jeśli chce pan znać moją opinię o nim, to uważam, że ma kłopoty z zachowaniem równowagi emocjonalnej, skoro co trzeci mecz dostawał żółtą albo czerwoną kartkę. Ma niesamowitą ambicję, którą przekłada na bardzo agresywną grę, ale tylko dzięki pobłażliwości wielu sędziów zawdzięcza, że po 20 minutach nie wyjeżdżał z boiska. Natomiast co do alkoholu w polskiej piłce, mnie to mierzi, ale i nic nie zdziwi. Przecież prezes Cezary Kulesza mówi, że gdy zapraszasz gości na mecz, to nie możesz siedzieć tak bez niczego, znaczy o suchym pysku. Chciałbym postawić jeszcze jeden dodatkowy element. Jeśli pyta mnie pan, jakbym zareagował, to dodam, że trenerem Wieczystej jest Sławomir Peszko, na pewno wzór do naśladowania jeśli chodzi o sprawy pozaboiskowe.
- Góralski pochwalił się wrzucając film do sieci. Rozumie to pan?
- Mam alergię i wysypkę na tego typu rzeczy, bo zostałem wychowany w zupełnie innych zasadach etyki i moralności. Jako trener wprowadzałem wielu młodych piłkarzy do drużyn, ale zawsze pamiętałem, kiedy jest czas zabawę i celebrę, a kiedy na pracę. Te wartości etyczno-moralne zostały dawano zarzucone w kąt, bo wystarczy zobaczyć, co się dzieje w naszym życiu politycznym.
- Jaki jest sens inwestowania w piłkę patrząc na takie na zachowania piłkarzy, a w Wieczystej piłkarze zarabiają krocie. Przy okazji transferu Michała Trąbki była mowa o zarobkach ok. 130 tys. zł. Inny piłkarz zarabia tam 20 tys. euro miesięcznie netto.
- Widocznie u właściciela Wieczystej, którym jest pan Kwiecień, prima aprilis jest co miesiąc, ale proszę zaznaczyć, że to żart. Natomiast już poważnie mogę powiedzieć: A kto bogatemu zabroni?