W tym meczu GKS Bełchatów potwierdził, że wciąż liczy się w walce o czołowe pozycje w ekstraklasie, a Cracovia – że jest najpoważniejszym kandydatem do spadku.
– Wygramy 3:0, Cracovia nie zrobi w tym meczu żadnego „sztycha” – prorokował przed tym spotkaniem zawodnik Bełchatowa, Tomasz Wróbel. „Ćwiras” wczoraj nie zagrał, ale może być zadowolony, bo niczym wytrawny gracz zakładów bukmacherskich przewidział rezultat. Niewiele jednak brakowało, a bełchatowianie pokonaliby Cracovię znacznie wyżej. Sędzia nie podyktował bowiem ewidentnego rzutu karnego dla GKS.
– Ten pan przeszkadzał i jednym, i drugim. Nie podyktował dwóch karnych, nie uznał nam prawidłowo strzelonej bramki. Szkoda, bo ten mecz był do wygrania. Pewnie wszyscy będą się ze mnie śmiać, ale uważam, że to był najlepszy mecz Cracovii pod moją wodzą. Mimo porażki 0:3 – stwierdził po spotkaniu trener krakowian, Artur Płatek.