Rozmowy ŁKS i PZPN zerwane

2009-08-01 6:00

Piłkarze i kibice ŁKS łudzili się, że wczorajsze negocjacje z PZPN zakończą wreszcie ich gehennę, ale spotkanie okazało się zwykłą kpiną. Przedstawiciele piłkarskiej centrali już na wstępie oświadczyli, że nie widzą szans na przyznanie łodzianom licencji, po czym rozmowy zerwano. Tymczasem do akcji wkroczył znów minister sportu Mirosław Drzewiecki, rodowity łodzianin.

- Cała Polska widziała! Grzegorz Lato zniszczył ŁKS! - grzmiał po wyjściu z sali współwłaściciel łódzkiego klubu Grzegorz Klejman, który wyraźnie wzburzony wylał na prezesa PZPN wiadro pomyj. - Piłkarz to był wielki, ale prezesunio z niego żaden. To mały człowiek podpięty pod jakiś układ, na swoim stołku do końca roku nie wytrzyma. Już teraz powinien odejść, bo do rządzenia piłką zupełnie się nie nadaje. Widziałem w telewizji, jak Platini go ostatnio z politowaniem po główce klepał, jak chłopca w piaskownicy. On też szybko się na Lacie poznał - szydził Klejman.

Do końca zamieszania z licencją ŁKS jeszcze daleko. 12 sierpnia odbędzie się kluczowa rozprawa przed sądem administracyjnym. Tyle że Ekstraklasa wystartowała wczoraj, a łódzcy działacze zapowiedzieli już, że ich zespół na razie nie będzie rozgrywał meczów w I lidze. Liczą, że w ten sposób łatwiej im będzie wrócić do Ekstraklasy w przypadku pozytywnej dla nich decyzji sądu.

- Sprawiedliwość 12 sierpnia będzie po naszej stronie - odgraża się Klejman, który po wczorajszych "negocjacjach" zaapelował o pomoc do ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. Na reakcję długo nie trzeba było czekać. W wydanym oświadczeniu polityk poinformował, że skierował do PZPN kontrolę w celu sprawdzenia legalności i praworządności decyzji związanych z procesem przyznawania licencji. Jednocześnie zwrócił się do PZPN i Ekstraklasy SA z apelem o przełożenie meczów z udziałem ŁKS, Widzewa i Cracovii. Trudno jednak oceniać ten ruch inaczej, niż zagranie pod publiczkę. Drzewiecki nie ma żadnego prawa wpływać na kształt i terminarz rozgrywek.

- Nie przewidujemy żadnych decyzji w związku z tym apelem - komentuje Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze