„Super Express”: - Z pana słów wiemy już, że pierwszy mecz na Nowej Bukowej rozegrany zostanie 29 marca: GKS podejmie wtedy Górnika Zabrze. To będzie oficjalne uroczyste otwarcie „najmłodszego” stadionu ekstraklasy?
Marcin Krupa: - Nie planujemy jednego uroczystego otwarcia stadionu. Przewidujemy cykl różnych wydarzeń, do udziału w nich chcemy zaprosić naszych mieszkańców. Jednym z tych wydarzeń na pewno będzie mecz otwarcia; planujemy było to wspomniane spotkanie z Górnikiem Zabrze. Potem będą i inne wydarzenia, o których sukcesywnie będziemy informować. Mógłbym powiedzieć, że będzie to „cały rok otwarcia” nowego obiektu.
- I nie będzie już konieczności powrotu GKS-u na stary stadion? Bo przecież na tym nowym wciąż jeszcze będą trwać prace, choćby w strefie gastronomicznej…
- Chyba nie będzie takiej potrzeby po tym pierwszym meczu. Na dotychczasowym obiekcie drużyna zagra tylko parę spotkań – tych znajdujących się w kalendarzu przed meczem z Górnikiem.
Najbliżsi żegnają Jana Furtoka. Wzruszające wspomnienie: „Mama nie mogła mi wybrać lepszego chrzestnego
- Jest pan zadowolony z nowego stadionu?
- Jestem zadowolony. Inwestycja przebiegła dość szybko i sprawnie. Na początku miałem duże obiekcje, bo niewiele się działo. Ale - jak dowiedziałem się później - technologia budowy tego stadionu opierała się na gotowych elementach, które były przygotowywane na zewnątrz, przywożone i montowane. Wszystkie trybuny to prefabrykaty, szyte na miarę pod ten obiekt. Mieliśmy też kilka zmian w projekcie dotyczących różnych szczegółów, np. oświetlenia czy iluminacji świetlnej zastępującej zewnętrzną elewację tego obiektu. Dzięki temu będzie o wiele ciekawiej, o wiele ładniej, bo to jest nie tylko statyczne, ale też dynamicznie poruszane światło różnych kolorów. Ciekawa jest też hala sportowa ze specjalną podbudową podłogi, na której można będzie stawiać scenę. Na jednym centymetrze kwadratowym kilogram, czyli 100 kg na 100 cm2, więc to jest naprawdę bardzo dobra konstrukcja. Do tego dochodzi oczywiście cała strefa VIP, z lożami. To jeden z elementów, który służy obniżeniu kosztów utrzymania, no bo tego typu miejsca sprzedają się najszybciej. Jest takich miejsc, o ile pamiętam, 21.
- Prace nad wykończeniem części gastronomicznej będą jednak wciąż jeszcze prowadzone…
- Wszystkie „saloniki VIP”, z widokiem na stadion, na murawę, są gotowe. Natomiast w „strefie zewnętrznej”, ogólnodostępnej, z zamontowanymi ekranami LED, na których będzie można obserwować to, co się dzieje na arenach rozgrywkowych, rzeczywiście trwać będą prace. Strefa restauracji plus hotel to elementy, które są w kolejnym przetargu. Ale nie przeszkadza to w otwarciu obiektu. Cała infrastruktura niezbędna piłkarzom czy siatkarzom jest gotowa i można ją użytkować.
- Rozumiem, że jest pan konsekwentny w postanowieniu, by stadion nosił imię Jana Furtoka. Kiedy pan przewiduje ów oficjalny „chrzest”?
- Na razie nastąpiła zmiana nazwy ulicy - na Nową Bukową, co zostało bardzo fajnie przyjęte przez mieszkańców. Podobnie jak idea poświęcenia obiektu świętej pamięci Janowi Furtokowi. To imię musi jak najszybciej zawisnąć - że tak powiem - na ścianie tego obiektu. To największa ikona GKS-u w Katowicach i bardzo się cieszymy, że i jego rodzina, i społeczeństwo przyjęło to z takim entuzjazmem.
- To może się zdarzyć przed pierwszym meczem? Kibice Górnika, przyjeżdżając na Nową Bukową , zobaczą fronton z nazwiskiem Jana Furtoka?
- Chciałbym żeby przed pierwszymi wydarzeniami inaugurującymi otwarcie wszystko już było zapięte na ostatni guzik, jeżeli chodzi o kwestię nazwy. Może także sponsorskiej nazwy stadionu, ale ten temat jeszcze przed nami.
Pogrzeb Jana Furtoka. Poruszające słowa o zmarłym, racowisko nad grobem. Tak GieKSa pożegnała legendę
- To jeszcze jedno pytanie, trochę prowokujące: czy ten stadion naprawdę jest Katowicom potrzebny?
- Taki obiekt potrzebny jest każdemu miastu, w którym są tradycje piłkarskie, a cała kultura sportowa zbudowana jest wokół piłki nożnej. Mówiąc przekornie skoro kilkadziesiąt lat temu naszych poprzedników w poszczególnych miastach stać było na budowę stadionów, dlaczego my mielibyśmy od tego uciekać. Taki obiekt to impuls dla miejscowej społeczności. No i jest to bardzo istotne z perspektywy rozwoju piłki nożnej. Jeżeli my nie mamy dobrych obiektów sportowych, to nie bardzo u nas chce się grać, trenować. Ale jeżeli go mamy, każdy chce zagrać na tej najważniejszej arenie. Chętniej wtedy daje z siebie wszystko na treningach.
- Za chwilę będziemy się cieszyć Nową Bukową? A co ze „starą”? Jakie są plany wobec niej?
- Zostaje dalej jako miejsce piłkarskie. Nie mamy żadnego innego przeznaczenia dla tego obiektu. Mamy przecież żeńską piłkę nożną i myślę, że kobiety będą się cieszyły, jak będą jego gospodyniami, co oczywiście nie zamyka im drogi również do gry na nowym obiekcie. Myślimy cały czas o rozszerzeniu szkolenia dzieci i młodzieży, a możliwość biegania po tej samej murawie, co świętej pamięci Jan Furtok, powinna być świetnym dopingiem dla młodych, marzących o jego karierze.
- Czyli ucina pan plotki, że za chwilę zamiast stadionu będzie tam nowe osiedle?
- Ucinam; jasne, że ucinam. Nigdy nie było takiego pomysłu, żeby ten teren przeznaczyć na inne cele aniżeli sportowo-kulturalne, bo tak można szeroko powiedzieć o tym miejscu. Tym bardziej, że jest to też część Parku Śląskiego. Więc nie psujmy tego, co zostało zrealizowane wiele lat temu i co cieszy do dziś wszystkich mieszkańców.