To nie tak, że Ruch nie chciał. Starał się, próbował, tylko, że o ile w poprzednich sześciu spotkaniach podopiecznym Kociana wychodziło aż za dużo, tak w starciu z Piastem mylili się w najprostszych sytuacjach. A gliwiczanie zagrali na niespotykanej wcześniej skuteczności i uciekli spod topora, która od jakiegoś czasu krążył nad nimi.
>>>Zagłębie - Ruch na remis!
Strzelanie rozpoczął w 16 minucie Hanzel. Znakomicie odczytał zamiary Kędziory, wpadł w pole karne i precyzyjnym uderzeniem pokonał Buchalika. To był jeden z najlepszych momentów gości w pierwszej odsłonie, w której zdecydowanie lepsze sytuacje wypracowali sobie 'Niebiescy'. Problem w tym, że nawet najkorzystniejsze okazje trzeba wykorzystywać.
A to w odpowiednim stopniu opanowali tylko goście. O ile pierwsza bramka przede wszystkim rozjuszyła podopiecznych Kociana, o tyle druga kompletnie ich podłamała. Tym razem podawał Hanzel, wybiegał Kędziora, a Buchalik dał się pokonać podcinką. Dla Ruchu to było zbyt wiele: powrót do odpowiedniej gry zajął im niecałe pół godziny. Za długo, by myśleć o odrobieniu strat.
>>>Tottenham traci szanse na Ligę Mistrzów!
Po 26. kolejce Ruch spada na czwarte miejsce w tabeli. Do prowadzącej Legii traci 7 punktów. Piast jest 11.