- Dzisiejszy mecz z Ruchem przypomina mi starcie Żyliny ze Spartą Praga o awans do Ligi Mistrzów, bo to też były derby, takie czesko-słowackie. Nasza radość z awansu była tym większa, że pokonaliśmy lokalnego sąsiada. Mam nadzieję, że dziś zrobimy to z Ruchem - mówi "Super Expressowi" Jeż, który do polskiej ligi miał wejście smoka.
Pojawił się na boisku w 77. minucie meczu z Zagłębiem Lubin (5:1) i niedługo później zdobył przepięknego gola. W następnej kolejce (z Arką Gdynia, 2:2) zaliczył z kolei asystę i był najlepszy na boisku.
Patrz też: Krzynówek, Sikora, Sosin. Co się z nimi dzieje? Gdzie i ile zarabiają?
Słowak z Polakiem po niemiecku
- Jeszcze nie zgrałem się z zespołem, z meczu na mecz będę coraz lepszy - obiecuje słowacki pomocnik, który ma w klubie bratnie dusze. - Najlepszy kontakt mam z Michałem Gasparikiem, bo to mój rodak. Dużo czasu spędzam też z Danielem Sikorskim. Obaj mówimy po niemiecku, więc łatwo mi się z nim dogadać - tłumaczy.
To będą pierwsze derby Jeża w Polsce. - Słyszałem, że atmosfera na tych meczach jest niesamowita. Właśnie to był jeden z powodów, dla których zdecydowałem się przyjechać tutaj. Na Słowacji atmosfera na takich meczach jest kiepska - opowiada.
Komplet widzów na chorzowskim stadionie
Jeż zapewnia, że w meczu z Ruchem interesuje go tylko zwycięstwo.
- Oczywiście, że może się zdarzyć porażka. Podobno kiedyś zsyłali za to w Górniku na dół kopalni na karną szychtę. Ale tak źle nie będzie - śmieje się Słowak.
Zainteresowanie meczem jest ogromne, na stadionie Ruchu będzie komplet widzów. Kibice Górnika złożyli 5 tysięcy zamówień na bilety, ale zgodnie z przepisami dostali dziesięć razy mniej.
Robert Jeż
30 lat. Czterokrotny reprezentant Słowacji. Zdobył 2 gole dla drużyny narodowej.
Kluby: FC Nitra, Marila Pribram, MSK Zilina, Górnik Zabrze.
Dwukrotny mistrz i zdobywca Superpucharu Słowacji
Wzrost: 178 cm, waga: 72 kg