Miłosz Kozak

i

Autor: cyfrasport Miłosz Kozak

Ekstraklasa odrabia zaległości

Ruchowi takich KOZAKÓW trzeba, by skutecznie powalczyć o utrzymanie. „Czasem zachowuje się niestandardowo”

2023-11-17 10:12

Cztery tygodnie temu nawałnica uniemożliwiła rozegranie meczu Widzewa z beniaminkiem z Chorzowa, zamieniając murawę przy Piłsudskiego w grzęzawisko. Choć zawodnicy obu drużyn optowali za wyjściem na boisko, sędzia Tomasz Kwiatkowski nie zdecydował się na przeprowadzenie meczu w tych warunkach.

Od tamtej pory obie ekipy zdobyły w lidze ledwie po dwa „oczka”, co w przypadku Ruchu - remisy na Stadionie Śląskim z liderem z Wrocławia (2:2) i Radomiakiem (0:0) - oznacza dorobek mało satysfakcjonujący. Czternastokrotni mistrzowie kraju zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, z sześciopunktową stratą do bezpiecznej lokaty.

Między innymi z tego powodu w międzyczasie chorzowianie zmienili trenera. Jarosława Skrobacza zastąpił jego wieloletni asystent, Jan Woś. I to właśnie on znalazł nową rolę dla Miłosza Kozaka, zawodnika mocno niestandardowego w boiskowych (i nie tylko) poczynaniach. - W którymś momencie stwierdziliśmy, że mógłby być napastnikiem – zauważa Woś. - Zawsze trzyma się wysoko na swojej stronie i lubi biegać do ataku. Gdy grał, zawsze miał najwięcej sprintów w drużynie, i wszystkie właśnie do przodu.

Pomysł w meczu z Radomiakiem wypalił o tyle, że Kozak był najbardziej kreatywnym i najczęściej szukającym okazji do strzału zawodnikiem Ruchu. Gola nie zdobył, choć był blisko: po jego uderzeniu z wolnego piłka trafiła w słupek. I takich właśnie kozaków trzeba beniaminkowi, by mógł skutecznie walczyć o utrzymanie.

- Miłosz jest specyficznym zawodnikiem, trzeba z nim umieć rozmawiać – mówi nowy szkoleniowiec „Niebieskich”. Kozak w swym CV ma zarówno akademię Lecha Poznań, jak i rezerwy stołecznej Legii, a także całkiem sporą jak na 26-latka liczbę innych klubów (sosnowieckie Zagłębie, Wigry, Podbeskidzie, Chrobry, Radomiak, Górnik z Łęcznej, a nawet Spartak Trnawa). W żadnym (prócz ekipy bielskiej) nie zagrzał miejsca dłużej niż przez półtora roku.

- Każda szatnia ma zawodnika, który czasem zachowuje się niestandardowo – być może te słowa Jana Wosia stanowią odpowiedź na pytanie, skąd biorą się tak liczne przeprowadzki zawodnika. - Staraliśmy się, żeby zachowania Miłosza współgrały z tym, jak zachowuje się drużyna. Myślę, że to zrozumiał, a z kolei chłopcy pojęli, że on jest nam potrzebny – dodaje Woś. I zaznacza, że bardzo liczy na tego piłkarza, nie tylko w najbliższym spotkaniu w Łodzi.

Początek zaległego meczu 12. kolejki ekstraklasy Widzew – Ruch w sobotę o godz. 17.30. Transmisja w Canal+ Sport.

Sonda
Czy Ruch Chorzów utrzyma się w Ekstraklasie?
Futbologia: Jan Tomaszewski
Najnowsze