Kontrakt Bjelicy kończy się po zakończeniu tego sezonu, ale w przypadku niepowodzeń dziś i w niedzielę, działacze Lecha nie będą czekać. Zwolnienie Bjelicy nie będzie kosztowało poznaniaków zbyt wiele, właśnie przez to, że do końca umowy szkoleniowca zostało niewiele czasu. Według nieoficjalnych informacji Bjelica zarabia w Poznaniu ok. 360 tys. euro rocznie, ale w zamian nie daje zbyt wiele.
Styl Lecha, zwłaszcza na boiskach rywali, jest przeciętny, a passa 10 kolejnych wyjazdów bez zwycięstwa, trwająca już ponad pół roku, chluby takiemu klubowi nie przynosi. Z kolei na Bułgarskiej jest odwrotnie, to prawdziwa twierdza Kolejorza, który u siebie nie przegrał już od 16 meczów. Jeśli nie ulegnie i dziś, to wyrówna najlepszy wynik klubu w tym wieku. Tyle że nawet ewentualne trzy punkty zdobyte ze Śląskiem nie zagwarantują Bjelicy spokoju.
Los Bjelicy prawdopodobnie rozstrzygnie się w Warszawie. Kilka miesięcy temu Chorwat miał swoje pięć minut triumfu, gdy Lech rozbił Legię 3:0 i uciekł jej na sporą odległość. Dziś sytuacja wygląda diametralnie inaczej, a gwóźdź do trumny Bjelicy może być właśnie wbity na Łazienkowskiej.
Zobacz również: Fatalna kontuzja Neymara. To koniec sezonu dla Brazylijczyka?