Za nami pierwsze mecze 20. kolejki. Prowadzący w tabeli Lech zmierzy się na wyjeździe z Cracovią. Czy poznański lider rozpocznie marsz po tytuł? - Lech to dla mnie największy faworyt w tym wyścigu - powiedział Sebastian Mila w rozmowie z "Super Expressem". - Trzeba ich pochwalić za styl. Nie zmieniali go. To wyróżniało Kolejorza. Doceniam pracę trenera Skorży i jak się ten zespół rozwija. Kolejorz dysponuje silną kadrą. Numerem jeden był w mojej ocenie Amaral. W obronie rządził Salamon, w pomocy podobali mi się także Karlstroem i młody Kamiński. Mały niedosyt mam przy La Boua. Wiele sobie po nim obiecuję, bo ma duże możliwości. Na razie stawiam przy nim znak zapytania. Nie było z jego strony fajerwerków. Może zabrakło szczęścia czy precyzji, ale wierzę, że jeszcze Lech będzie miał z niego dużo pożytku. No i oczywiście Ishak, który w tej układance stawia stempel pod bramką rywali - komplementuje napastnika Lecha.
Ishak strzelił 10 goli i prowadzi w klasyfikacji najlepszych strzelców w PKO BP Ekstraklasie. Pozycję dzieli z Ivi Lopezem z Rakowa. Czy to on gwiazda poznańskiej drużyny sięgnie po koronę? - Lech gra ofensywnie, stwarza sobie dużo okazji, wiec na pierwsze miejsce wysuwa się Ishak - zaznacza ekspert TVP Sport. - Cenię Szweda, bo to bombardier. Ale może namieszają Polacy: Angielski z Radomiaka i Śpiączka z Łęcznej? Sercem jestem za rodakami. Mam wrażenie, że są niedoceniani, że nikt nie traktuje ich poważnie. Łęczna skazywana jest na pożarcie, a mimo to „szarpie się” i ma chęć na sprawienie psikusa. Radomiak był rewelacją. Każdy na beniaminka patrzył z przymrużeniem oka, a to był zespół, który zaskoczył i oglądało się go z przyjemnością. Na czele jest Lopez z Rakowa, ale to nie jest typowa „9”. Przez to będzie mu o wiele trudniej - stwierdził Sebastian Mila w rozmowie z naszym portalem.