Ostatni – 83. – występ w niej zaliczył dziesięć miesięcy temu, na Wembley, w eliminacjach do mundialu w Katarze. Paulo Sousa, stojący wówczas u steru kadry, skreślił Grosickiego. Nie zabrał na EURO 2020 i nie powoływał na jesienne mecze biało-czerwonych. W międzyczasie skrzydłowy wrócił z Anglii do ekstraklasy i już jesienią – pod okiem klubowego trenera Pogoni, Kosty Runjaicia – konsekwentnie odbudowywał formę. Wywalczył miejsce w podstawowej jedenastce „portowców”, zaczął zdobywać bramki w lidze i asystować kolegom. Ubiegłoroczne gry zamknął trafieniem na stadionie Górnika w Zabrzu. Ligową wiosnę rozpoczął z kolei golem w Gliwicach. Po godzinie gry pokonał bramkarza Piasta. W końcówce triumf przypieczętował debiutant Wahan Biczachczjan.
Sebastian Mila przed startem Ekstraklasy. Wskazuje mistrza, króla strzelców, mówi, kto go zachwycił
- Kamil pokazał jakość przy tej bramce. Znalazł się w odpowiednim czasie i miejscu - tak komentował strzał dający jego podopiecznym prowadzenie Kosta Runjaić. Grosicki faktycznie cwanie wykorzystał zagapienie defensorów Piasta w środku pola karnego. - Popełniliśmy błąd w kryciu. Mało też było presji na rywalach przy dośrodkowaniach z bocznych stref boiska – analizował trener gospodarzy, Waldemar Fornalik. I trudno się z nim nie zgodzić; żaden z jego zawodników nie zdołał zablokować dogrania Sebastiana Kowalczyka. - Widać, że zrozumienie „Grosika” między nim a „Kowalem” jest coraz lepsze – cieszył się Runjaić. Jego satysfakcję łatwo zrozumieć: skandowane przez obecną na trybunach w Gliwicach kilkusetosobową grupę fanów Pogoni hasło „Wiara jest w nas, na mistrza Polski nadszedł czas” wciąż ma szansę realizacji.
Były kadrowicz o odejściu Paulo Sousy i angażu Czesława Michniewicza. "W moim rankingu był..."
Szansę powrotu do reprezentacji być może dostanie też Kamil Grosicki. - Na razie muszę co tydzień potwierdzać swoją formę na boisku - powiedział po zawodach w rozmowie z TVP Sport. - Bardzo się cieszę, że selekcjonerem został polski szkoleniowiec. Nie miałem jeszcze nigdy okazji pracować z trenerem Michniewiczem, mam nadzieję, że będzie taka okazja. Być może moja droga do drużyny narodowej będzie teraz łatwiejsza niż za Paulo Sousy – mówił po końcowym gwizdku „Grosik”, który bardzo mocno przeżył banicję, na jaką skazał go Portugalczyk.