„Super Express”: - Jak podoba się panu gra Lecha w tym sezonie?
Siergiej Kriwiec: - Na początku wyglądało to bardzo dobrze. Kolejorz zaskakiwał rywali, pokazywał, że jest mocny. Jednak ostatnio zespół gra w kratkę. Mam wrażenie, że przciwnicy nauczyli się Lecha. Lepiej go przewidują. Była przegrana z Motorem u siebie, a ostatnio z Puszczą. Jak chcesz być mistrzem, to musisz wygrywać takie mecze. Bo właśnie w nich zdobywa się tytuł. To jest kluczowe.
- Ostatnio Mikael Ishak przedłużył umowę z poznańskim zespołem. Co pan na to?
- Dobrze, że został, bo jest absolutnie bardzo ważną postacią w tej drużynie. Jako kapitan, jako najlepszy strzelec Kolejorza. Wiele od niego zależy. To dobra wiadomość, że piłkarz tego formatu dalej wiąże swoją przyszłość z klubem. Niech teraz poprowadzi zespół do wygranej z Legią.
- Wspomniał pan o przegranej z Puszczą. Jak pan ją odebrał?
- Zaskoczyło mnie to potknięcie Kolejorza. Jednak wpływ na to miała czerwona kartka, którą został ukarany Michał Gurgul. Byłem zdania, że młody obrońca nie załużył na taką karę. Lech się odwołał od tego upomnienia i kartka została anulowana, a Gurgul będzie mógł zagrać w meczu z Legią.
- Wspomniany Gurgul dostał powołanie do reprezentacji Polski. Zaskoczyło pana to?
- To dla niego duży sukces. Prezentuje się dobrze, więc nic dziwnego, że trener Niels Frederiksen regularnie stawia na niego. Cechuje go stabilność i solidność. Powołanie do kadry to taki zastrzyk pozytywnej energii dla niego, jak i dla Bartosza Mrozka czy Antoniego Kozubala.
Patrik Walemark w imponującym stylu wkroczył do Lecha. "Po jego gongach rywal padł na deski"
- Kozubal to kolejne odkrycie duńskiego trenera Lecha. Jak ocenia na jego występy?
- Widać, że trener Michał Probierz stawia na młodych. Szuka też defensywnego pomocnika. Kozubal po powrocie do Kolejorza nabrał pewności siebie. Powołanie do kadry też go zbuduje. Jednak musi poprawić liczby: strzelać gole, mieć asysty. Na razie wygląda to u niego skromnie. Musi nad tym pracować i wtedy będzie kolorowo. Super, że gra w pierwszym składzie, ale oczekiwania w Lechu są wysokie.
- Którego z piłkarzy lidera brakuje panu w kadrze?
-Widziałbym w niej Radosława Murawskiego. Charakteryzuje się stabilną formą. Przed miesiącem szansę dostał Maxi Oyedele z Legii, który dopiero zaczynał grać w ekstraklasie. Pominięty został Muraś, który regulanie występuje. Naprawdę zasłużył na to, aby pokazać się w drużynie narodowej. Ale to selekcjoner decyduje, a nie ja.
Lokomotywa z Poznania gna coraz prędzej. Kapitan Mikael Ishak prowadzi Lecha po tytuł [WIDEO]
- Lech jest na czele, a przed nim w niedzielę hit na Bułgarskiej z Legią. Lider pozbiera się po wpadce w poprzedniej kolejce?
- Jestem ciekawy, jak Lech zareaguje. Nikogo w obu zespołach nie trzeba na to spotkanie mobilizować. Pamiętam z moich czasów, że gdy zbliżał się mecz z Legią, to wszyscy nim żyli. Czuło się to napięcie, emocje. Warszawski zespół złapał formę, ale pamiętajmy, że będzie miał za sobą starcie z Lidze Konferencji.
Patrik Walemark przeszedł do historii Lecha. Tyle Kolejorz czekał na ten moment w ekstraklasie
- Na co pan liczy?
- Wiadomo, że sercem będę za Lechem. Mam nadzieję, że w końcu będzie dobrze oglądało się na ten mecz. Życzyłbym wszystkim, aby było to takie widowisko, jak niedawne starcie Interu z Juventusem, gdy padł remis 4:4 w Serie A. Były emocje, działo się dużo. Oby tak samo było na Bułgarskiej w niedzielę.