Po ostatniej przegranej Śląska Wrocław z Bełchatowem 0:1 w niektórych mediach pojawiły się głosy, że trener Stanislav Levy robi czystkę i zdecydował się odstawić na boczny tor liderów zespołu Przemysława Kaźmierczaka i właśnie Milę.
- Przeciwko GKS zostałem zmieniony, bo czerwoną kartkę dostał nasz bramkarz - przypomina Mila. - Jednak nie doszukiwałbym się w tej zmianie niczego nadzwyczajnego.
Nie zostałem odsunięty, a takie bzdury czytam na swój temat. Przez wiele lat oddaję Śląskowi całe serce, jestem z tym klubem związany i chcę jak najlepiej dla niego. Miałbym coś robić przeciwko drużynie, w którą jestem zaangażowany? Kogoś mocno poniosło - irytuje się rozgrywający wrocławskiej drużyny.
W sobotę piłkarze Śląska wygraną z Górnikiem Zabrze mają szansę zmazać plamę z Bełchatowa.
- To była nasza pierwsza przegrana od ośmiu meczów - zaznacza kapitan mistrza Polski. - Boli nas to, bo nie wykorzystaliśmy szansy, aby na dobre zadomowić się w czubie tabeli. Do Górnika tracimy dwa punkty i teraz jest dobra okazja, aby go przeskoczyć w tabeli. Cały czas jesteśmy w grze o występy w Europie. Mamy szanse na awans zarówno z ligi, jak i z Pucharu Polski - podkreśla Mila.