Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 1:1 (0:1)
Bramki: Arkadiusz Piech 66 - Michał Koj 7
Żółta kartka: Arkadiusz Piech, Marcin Robak, Tim Riedel, Augusto
Śląsk: Słowik 6 - Pawelec 2, Celeban 2, Rieder 2, Augusto 1 - Lewandowski 2, Chrapek 1 (46. Riera 2), Łyszczarz 1 (46. Piech 3), Vacek 1, Pich 1- Robak 1
Górnik: Loska 2 - Wieteska 3, Suarez 3, Bochniewicz 3, Koj 4 - Kądzior 2, Ambrosiewicz 5, Żurkowski 4, Kurzawa 4 - Wolsztyński Ł. 3 (79. Urynowicz), Angulo 2
Bardzo szybko bramkę zdobył Górnik Zabrze. W 7. minucie rzut rożny wykonywał Damian Kądzior, zagranie przedłużył Igor Angulo, a na długim słupku akcję zamknął Michał Koj i było 0:1, choć dopiero po interwencji VAR-u, bo sędzia asystent początkowo pokazał pozycję spaloną, lecz analiza wyjaśniła sytuację, udowadniając, że arbiter z chorągiewką popełnił błąd.
Górnik stłamsił rywala. Świetnie grał wysokim pressingiem, uniemożliwiającym rozegranie piłki gościom. Środek pola opanował młody duet Szymon Żurkowski/Maciej Ambrosiewicz. Przyjezdni doskonale przewidywali, co wydarzy się za kilka sekund i w odbiorze grali jak z nut. Nieźle wyglądała też współpraca Igora Angulo, Łukasza Wolsztyńskiego i Rafała Kurzawy. Bardzo aktywni byli boczni obrońcy, czyli strzelec gola Koj i Mateusz Wieteska. Wszystko w ekipie Marcina Brosza hulało jak powinno, więc nic dziwnego, że Tomasz Loska zmarzł w pierwszej części spotkania.
Jedynym elementem, do którego można się było przyczepić u gości, było wykończenie. Górnik powinien prowadzić nie 2:0, a raczej 3:0 lub 4:0. Sam Igor Angulo zmarnował trzy wyśmienite sytuacje. Przy tej z 44. minuty przegrał pojedynek jeden na jeden z Jakubem Słowikiem. Z bliska spudłowali także Kądzior i Wolsztyński, a strzał przewrotką Wieteski odbił dobrze dysponowany Słowik. Dzięki niemu i dzięki nieskuteczności Górnika Śląsk schodził na przerwę tylko z jednobramkową stratą.
Po przerwie niewiele się zmieniło. Górnik miał przewagę i kolejne okazje, ale marnował je niemiłosiernie. Mógł podwyższyć po świetnej kontrze Szymon Żurkowski, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam ze Słowikiem. Bramkarz Śląska bronił jak natchniony, dosłownie wszystko. Łapał dośrodkowania, odbijał intuicyjnie strzały z bliska, popisywał się paradami przy próbach z dystansu. W 88. minucie wybronił nawet rzut karny, którego wykonawcą był Igor Angulo.
A Śląsk w całym meczu stworzył jedną bramkową szansę i ją wykorzystał. Gola na wagę punktu zdobył Arkadiusz Piech. To on, obok Słowika, przyczynił się do faktu, że Śląsk zremisował we Wrocławiu z Górnikiem. Nie wspominając oczywiście o nieskuteczności zabrzan. Ona odgrywała w niedzielne popołudnie pierwszoplanową rolę.