Gospodarze zaczęli obiecująco, bo zaraz na początku dwa razy zaskoczyli obronę krakowskiej drużyny. Najpierw Simeon Petrow pokonał bramkarza po uderzeniu piłki głową, a po sześciu minutach do siatki trafił Tommaso Guercio. Jednak Cracovia nie poddała się i jeszcze w pierwszej połowie odpowiedziała. Stało się to za sprawą tego, że sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Benjamin Källman, choć trzeba przyznać, że jego uderzenie wyczuł bramkarz Rafał Leszczyński, który był o krok o obrony tego uderzenia. To piąty gol napastnika reprezentacji Finlandii.
Ivi Lopez odwdzięczył się trenerowi Rakowa. Marek Papszun zapisał się w historii
Po przerwie Cracovia zadał kolejne trzy ciosy. Najpierw Jakub Jugas wyrównał, a następnie Mick van Buren wyprowadził gości na prowadzenie. Gospodarzy dobił Ajdin Hasić, który nie zmarnował rzutu karnego. Dla Śląska to już dziewiąty z rzędu mecz bez wygranej w lidze. To jedyny zespół, który w tym sezonie nie zaznał jeszcze zwycięstwa w ekstraklasie.
Śląsk Wrocław – Cracovia Kraków 2:4
Bramki:
1:0 Simeon Petrow 2. min, 2:0 Tommaso Guercio 8. min, 2:1 Benjamin Kallman 21. min (karny), 2:2 Jakub Jugas 47. min, 2:3 Mick van Buren 68. min, 2:4 Ajdin Hasić 75. min (karny)
Żółte kartki:
Piotr Samiec-Talar, Aleks Petkow, Serafin Szota, Mateusz Żukowski (Śląsk Wrocław) - Ajdin Hasic, Filip Rózga (Cracovia)
Sędziował: Wojciech Myć. Widzów: 14 482
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński – Mateusz Żukowski (77. Arnau Ortiz), Łukasz Bejger, Simeon Petrow, Aleks Petkow (46. Serafin Szota), Tommaso Guercio – Piotr Samiec-Talar (62. Sylvester Jasper), Peter Pokorny, Marcin Cebula (16. Tudor Baluta), Petr Schwarz – Jakub Świerczok (62. Sebastian Musiolik)
Cracovia: Henrich Ravas – Jakub Jugas (55. Arttu Hoskonen), Kamil Glik, Virgil Ghita – Otar Kakabadze, Patryk Sokołowski (80. Jani Atanasov), Mikkel Maigaard, Bartosz Biedrzycki (46. Mick van Buren) - Ajdin Hasic (80. Amir Al-Ammari), Benjamin Kallman, Filip Rózga (84. David Kristjan Olafsson)
To Jesusa Legia boi się najbardziej. Gwiazdor Jagiellonii znów skarci warszawski klub?