Do miana niespodzianki obecnego sezonu w PKO Ekstraklasie może pretendować kilka zespołów, ale wśród nich w ostatnich tygodniach wyróżnia się Wisła Płock. Nafciarze niespodziewanie zaczęli wygrywać mecz za meczem, co na zakończenie poprzedniej kolejki dało im nawet pozycję lidera. Ścisk w czołówce tabeli jest jednak tak duży, że na szczycie co mecz zmienia się dużo.
Płocczanie, aby pozostać na fotelu lidera musieli wygrać w poniedziałkowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. I to właśnie podopieczni Radosława Sobolewskiego byli faworytami, gdyż Wojskowi mieli od niedawna problemy ze zdobywaniem punktów. Rywalizacja zaczęła się jednak po myśli gospodarzy. Spory błąd, w 13. minucie, pod własnym polem karnym popełnił Dominik Furman, który zagrał prosto pod nogi Krzysztofa Mączyńskiego.
Pomocnik Śląska wykorzystał to znakomicie. Nie zastanawiał się i oddał strzał z około 25 metrów. Piłka odbiła się jeszcze od jednego z zawodników gości i Jakub Wrąbel nie zdołał jej dosięgnąć. Kolejne minuty to przede wszystkim gra w środku pola. Wisła nie była w stanie stworzyć sobie żadnej dogodnej sytuacji, która dałaby im wyrównanie w spotkaniu.
Pod koniec pierwszej połowy ponownie przycisnął Śląsk. W 42. minucie dość niespodziewanie na prawym skrzydle znalazł się Wojciech Golla. Środkowy obrońca posłał dokładne podanie w pole karne, a obrońców wyprzedził Robert Pich. Słowak uderzył z woleja, a piłka wpadła przy bliższym słupku bramki Wisły. Nafciarze mieli zdecydowanie gorszy dzień, bo i w drugiej połowie nie potrafili zdziałać zbyt wiele.
W dodatku potworny błąd popełnił Wrąbel w 62. minucie. Bramkarz gości dostał podanie od kolegi z zespołu. Nie zauważył jednak, że bardzo szybko zbliża się do niego Przemysław Płacheta. Piłkarz Śląska zablokował wybicie golkipera, a piłka trafiła pod nogi Michała Chrapka. Były zawodnik Wisły Kraków nie zmarnował znakomitej okazji i umieścił piłkę w pustej bramce.
Nadzieje kibiców z Płocka przedłużył Damian Michalski. W 78. minucie znakomitą indywidualną akcją popisał się Dominik Furman. Pomocnik Wisły znakomicie zagrał do obrońcy, który znalazł się w polu karnym rywali i pewnym strzałem z jedenastu metrów pokonał Matusa Putnocky'ego. Było to jednak wszystko, na co stać było Nafciarzy, którzy przegrali pierwszy mecz od 13 września.
Śląsk Wrocław - Wisła Płock 3:1 (2:0)
Bramki: Krzysztof Mączyński 13, Robert Pich 42, Michał Chrapek 62 - Damian Michalski 78
Żółte kartki: Łabojko, Pich, Golla - Furman
Śląsk: Putnocky - Broź, Puerto, Golla, Stiglec - Mączyński, Łabojko - Pich, Chrapek (89. Gąska), Płacheta (83. Samiec-Talar) - Exposito (66. Cholewiak)
Wisła: Wrąbel - Stefańczyk, Marcjanik, Uryga, Michalski - Kwietniewski (58. Garcia), Rasak, Furman, Tomasik (83. Kuświk) - Szwoch, Ricardinho