Sławomir Peszko, Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk

i

Autor: Cyfra Sport Sławomir peszko w meczu Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk otrzymał czerwoną kartkę

Sławomir Peszko nie wróci wcześniej. Jedenaście stron odwołania nie pomogło

2018-08-22 21:29

Sławomir Peszko liczył, że w środę Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN skróci okres jego dyskwalifikacji po tym, jak w pierwszej kolejce obecnego sezonu w brutalny sposób zaatakował Arvydasa Novikovasa. Sam zainteresowany przygotował wniosek, który złożył na aż jedenastu stronach. Na jego nieszczęście, osoby decyzyjne nie zdecydowały się przychylić do prośby i utrzymały dyskwalifikację w mocy.

Informację o odrzuceniu odwołania podał dziennikarz "Gazety Wyborczej" z Trójmiasta. "Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN na swoim posiedzeniu w środę (22 sierpnia) podtrzymała karę trzech miesięcy zawieszenia dla Sławomira Peszki" - poinformował Tomasz Galiński. Oznacza to, że "Peszkin" na ligowe boiska wróci dopiero w październiku. Pomocnik Lechii Gdańsk w pierwszej kolejce sezonu 2018/19 Ekstraklasy w bardzo brzydki sposób zaatakował Arvydasa Novikovasa z Jagiellonii Białystok. Od sędziego otrzymał czerwoną kartkę, ale prawdziwą karę dostał dopiero później, gdy Komisja Ligi zawiesiła go na trzy miesiąca i nakazała zapłacenia 30 tysięcy złotych.

W środę sprawą zajęła się Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN. Organu tego nie przekonało jedenaście stron odwołania, przygotowanego przez Peszkę. Piłkarz zawarł w nim między innymi skruchę i nadzieję, że osoby decyzyjne złagodzą okres dyskwalifikacji. Podjęto jednak ostateczną decyzję o odrzuceniu takiego rozwiązania i rozbrat pomocnika z futbolem potrwa jeszcze dwa miesiące.

Najnowsze