Wisła Kraków od dawna borykała się z poważnymi problemami natury finansowej, ale dopiero ostatnio przybrały one na sile do tego stopnia, że klubowi realnie groziło bankructwo. Przedstawiciele "Białej Gwiazdy" spotykali się z kolejnymi potencjalnymi kupcami i wreszcie udało się znaleźć chętnych do tak poważnej inwestycji.
60 procent udziałów w Wiśle przejmie firma Alelega SARL, której właścicielem jest Vanna Ly, członek kambodżańskiej rodziny królewskiej. Pozostałe 40 procent należeć będzie do Noble Capital Partners Ltd. - spółki szwedzkiego biznesmena Matsa Hartlinga. Umowa została podpisana już we wtorek w Zurychu, a obaj w piątek pojawią się w Krakowie na meczu z Lechem Poznań.
Jak w ogóle takie postaci zainteresowały się Wisłą? Wszystko dzięki Adamowi Pietrowskiemu. To agent piłkarski, który latem ubiegłego roku pośredniczył w rozmowach "Białej Gwiazdy" z innym potencjalnym inwestorem - niemieckim biznesmenem Marianem Ziburske. Wtedy sprzedaż klubu się nie udała, ale teraz owszem. - Pan Hartling i pan Ly rozmawiali z Wisłą około dwa miesiące. Rozmowy troszkę się ciągnęły, bo Wisła bardzo długo się zastanawiała nad ofertą, którą złożył pan Hartling. Jeśli chodzi o inwestorów, to transakcja mogła być sfinalizowana już miesiąc temu - mówi Pietrowski cytowany przez portal Sportowefakty.wp.pl.
- Pan Ly jest członkiem kambodżańskiej rodziny królewskiej, dlatego nie udziela się publicznie i w mediach. Stara się zachować dyskrecję, dlatego tak trudno znaleźć informacje na jego temat. Niech kibice będą spokojni o przyszłość Wisły. Inwestorzy to poważni ludzie. Pan Ly to potężny człowiek. Działa m.in. w branży budowlanej. Jest właścicielem największej firmy budowlanej w Turcji, która buduje teraz na przykład nowy stadion Goztepe, ma fabrykę maszyn w Izmirze - powiedział Pietrowski, który jednocześnie dodał, że Ly nie jest nowicjuszem w branży piłkarskiej - Pan Ly posiada już udziały w klubach na całym świecie: poprzez City Football Group w Manchesterze City, New York City FC, Yokohama Marinos czy Melbourne FC oraz samodzielnie w klubach Ameryki Południowej, Północnej czy Europy. Poza City Football Group ma udziały w kilkunastu klubach - przyznał.
Dla kibiców Wisły najważniejsze jest jednak to, że Ly i Hartling nie tylko spłacą gigantyczne długi klubu, ale też sporo w niego zainwestują. Mówi się, że nawet 100 milionów euro - To realna kwota. Nowi właściciele mają ambitny plan. A na tej współpracy skorzysta nie tylko Wisła, ale też miasto. Pan Ly ma pomysły na inwestycje, którymi chce się podzielić z prezydentem Krakowa. Celem jest zajęcie miejsc od pierwszego do czwartego. Chcemy zakwalifikować się do eliminacji Ligi Europy. Taki cel zostanie postawiony przed zespołem. W zimowym oknie transferowym chcemy sprowadzić trzech, czterech zawodników. Błaszczykowski? Temat jest aktualny, ale nie potwierdzony. Dojdzie też do zmiany prezesa. Wkrótce to ogłosimy. Pan trener Stolarczyk na pewno zostanie w klubie. Pan Głowacki tez zostanie w Wiśle, ale być może w innej roli, która go zainteresowała - podsumował Pietrowski. Wszystko wskazuje na to, że dla "Białej Gwiazdy" idą wreszcie lepsze czasy.