- Po wysłuchaniu informacji policji z bólem serca, ale mając na uwadze bezpieczeństwo kibiców, zdecydowałem o odwołaniu meczu o Superpuchar. To jedyna możliwa decyzja - powiedział wczoraj Andrzej Rusko, prezes Ekstraklasy SA, która przecież niemal do ostatniej chwili przekonywała, że spotkanie może się odbyć, odwołując się od odmownych decyzji władz stolicy.
Przypomnijmy, że na arenie EURO 2012 odbył się inauguracyjny koncert, ale policja wydała negatywną opinię w sprawie przeprowadzenia na nim spotkania między Legią a Wisłą. Głównym problemem był brak możliwości rozdzielenia kibiców dwóch drużyn, tak aby nie mogło dojść do burd, które na kilka miesięcy przed EURO byłyby gigantyczną kompromitacją. Co prawda jeszcze we wtorek stołeczna policja wydała wstępną zgodę na zaproponowane przez Ekstraklasę SA rozwiązania, ale władze Warszawy wstrzymywały się z wydaniem pozwolenia. Wreszcie wczoraj prezes Rusko dał za wygraną.
Trener Legii Maciej Skorża nie kryje rozczarowania. - Spotkanie z Wisłą miało być bardzo ważnym etapem w naszych przygotowaniach do dwumeczu ze Sportingiem w Lidze Europy. Zagralibyśmy w meczu o stawkę z aktualnym mistrzem Polski na Stadionie Narodowym. Z mojego punktu widzenia to duża strata - mówi.
Odwołanie meczu o Superpuchar to kompromitacja Narodowego Centrum Sportu (operatora stadionu) podległego minister sportu Joannie Musze. Szef NCS Rafał Kapler nie zapomina inkasować kolejnych gigantycznych premii, ale nie dał rady przygotować obiektu do meczu. A przecież od kilku miesięcy wiadomo było, że spotkanie o Superpuchar ma się odbyć na warszawskiej arenie EURO. To także wielka wpadka Ekstraklasy SA, której zwyczajnie zabrakło wyobraźni, przez co doszło do żenującego zamieszania.
W tej sytuacji pozostaje pytanie, co z zaplanowanym na 29 lutego meczem Polski z Portugalią. - To spotkanie na 100 procent odbędzie się na Stadionie Narodowym - mówił wczoraj prezes PZPN Grzegorz Lato, który kilka dni temu twierdził, że jeżeli mecz o Superpuchar zostanie odwołany, to starcie z Portugalią przeniesie do Wrocławia...
Czy minister sportu pobiła rekord sportowej ignorancji? Megawpadka Joanny Muchy?
- Minister Mucha była łaskawa postawić jedno jakże ważne pytanie: "Kto wybrał drużynę do tego meczu?" (chodzi o Superpuchar Polski pomiędzy Wisłą Kraków i Legią Warszawa - przyp. red.).
Taką anegdotę przytoczył na swoim Twitterze znany komentator piłkarski Roman Kołtoń. Jeżeli to prawda, to minister sportu Joanna Mucha pobiła rekordy sportowej ignorancji.
Zdania na temat wczorajszej decyzji prezesa Ekstraklasy SA są podzielone Michał Listkiewicz (59 l., były prezes PZPN)
- Prezes Rusko nie miał już teraz innego wyjścia. Przecież klubów nie można było trzymać do końca w niepewności. Ja w ogóle nie rozumiem, czemu ktoś wpadł na pomysł przesuwania terminu meczu z lipca na luty. To wszystko, co się działo, to skutki tej błędnej decyzji.
Byłoby przetarcie przed LE Leszek Pisz (46 l., były piłkarz Legii)
- Szkoda, bo gracze Wisły i Legii mieliby fajne przetarcie przed pucharami, a tak muszą ratować się meczami sparingowymi. Dziwne to: wybudowaliśmy piękny stadion, a nie można na nim grać w piłkę. Znając pomysłowość rządzących, to jeszcze nie dopuszczą areny do EURO 2012...
Odwołali piłkarskie święto
- Jako kibic jestem wściekły, że na Stadionie Narodowym odbywają się tylko koncerty. Jednak jestem szczęśliwy, że akurat to spotkanie się nie odbędzie. Po co piłkarze Legii i Wisły mają ryzykować na tym mrozie kontuzje na kilka dni przed superważnymi starciami w Lidze Europejskiej?
Szkoda mi kibiców
- Szkoda, bo szykowaliśmy się na wielkie święto futbolu i wspaniałą promocję polskiej piłki. Najbardziej mi żal kibiców z Krakowa, których aż 9 tysięcy szykowało się na wyjazd do Warszawy. Jesteśmy wszyscy bardzo rozczarowani.