Jesienią katowiczanie bardzo spektakularnie ograli Puszczę na stadionie w Krakowie, wygrywając aż 6:0. Trener Rafał Górak, który na nowym obiekcie w Katowicach miał szczególne zadanie do wykonania, ostrzegał oczywiście, że „Puszcza nie odpuszcza”. Zakładał też jednak, że sportową złość po klęsce w Szczecinie jego podopieczni przekują w zwycięstwo nad rywalem zamieszanym w walkę o utrzymanie.
I tak było, choć 1. połowa zupełnie na to nie wskazywała! Choć statystyki strzałów celnych przemawiały zdecydowanie na korzyść gospodarzy (7-1), jedyny uderzenie gości w światło bramki dawało im prowadzenie. German Barkowskij, niepołomicki bohater poniedziałkowej potyczki z Rakowem, kapitalnie wykończył kontrę rozpoczętą błędem Lukasa Klemenza.
Sebastian Bergier strzelał i... kołysał
Dawid Drachal (dwukrotnie) i Sebastian Bergier (kapitalne dogranie Marcina Wasielewskiego) mogli – powinni! - odpowiedzieć na akcję Białorusina. Świetnie jednak na ich strzały reagował Kewin Komar. Fart golkipera Puszczy trwał niemal godzinę. W końcu jednak musiał skapitulować: kapitalne dogranie Alana Czerwińskiego na bramkę zamienił wspomniany Bergier. Zaraz potem – wespół z kolegami – „wykołysał” swoją córeczkę, która przyszła na świat niespełna dwa tygodnie wcześniej.
Sebastian Bergier dołącza do najlepszych
- To był moment zwrotny spotkania – wzdychał po końcowym gwizdku Dawid Szymonowicz, niemogący pogodzić się z decyzją zespołu sędziowskiego. Szymon Marciniak przed ekranem komputera sprawdzał, czy stoper gości nie został nieprzepisowo sprowadzony na ziemię przez katowickiego napastnika, ostatecznie jednak dał dużo młodszemu koledze z gwizdkiem na murawie: „Wszystko było OK”.
Nowa Bukowa już otwarta. Prezydent Katowic o kosztach utrzymania obiektu, ambicjach sportowych GKS-u, prywatyzacji klubu i przyjmowaniu kibiców gości [ROZMOWA SE]
Wyrównanie napędziło katowiczan i Bergiera. W 80. minucie z zimną krwią wykorzystał podanie Bartosza Nowaka i zrobiło się 2:1! Dołączył w ten sposób do grona najskuteczniejszych Polaków w tym sezonie ekstraklasy: podobnie jak Bartosz Kapustka i Piotr Wlazło, ma na koncie dziewięć goli. GieKSa zaś po raz pierwszy w tym sezonie doprowadziła do sytuacji, w której - po stracie pierwszego gola - udało się jej odwrócić losy spotkania.
Samobójczy gol obrońcy, Puszcza wycięta w pień
W doliczonych sześciu minutach niepołomiczanie szukali wyrównania „w swoim stylu”, dzięki stałym fragmentom gry, wrzutkom w „szesnastkę” i robieniu „afery” pod bramką GieKSy. Na przedpolu i linii królował jednak Dawid Kudła. Zaś w samej końcówce – podobnie jak dwa tygodnie temu w inaugurującej Arenie Katowice potyczce z Górnikiem – gospodarze zadali jeszcze jeden cios.
A właściwie nie tyle gospodarze, co… Michal Siplak. Wprowadzony kilka minut wcześniej na murawę obrońca Puszczy interweniował na tyle pechowo, że – po wrzutce Wasielewskiego – skierował piłkę do bramki swej drużyny.
Rafał Górak wychodził prawie 10 tysięcy!
Dodać jeszcze trzeba, że w akcji #krokiGóraka szkoleniowiec GieKSy, maszerując w swojej strefie przy ławce rezerwowych, zarobił dla fundacji Oko w Oko z Rakiem niemal 10 tysięcy złotych (9732)!
GKS Katowice – Puszcza Niepołomice 3:1 (0:1)
0:1 Barkowskij 10. min, 1:1 Bergier 59. min, 2:1 Bergier 80. min, 3:1 Siplak 90+5. min (samob.)
Sędziował: Piotr Rzucidło. Widzów: 12132.
Katowice: Kudła – Czerwiński (89. Kuusk), Jędrych, Klemenz – Wasielewski, Repka (90+6. Jaroszek), Nowak, Galan – Błąd (84. Szymczak), Drachal (84. Gruszkowski) – Bergier (89. Marzec)
Puszcza: Komar – Craciun Ż (46. Abramowicz), Szymonowicz, Yakuba, Mroziński (79. Siplak) – Atanasow, Serafin – K. Stępień, Tomalski (57. Żukow), Cholewiak – Barkouski (57. Kossidis)
