Superpuchar Polski. Denis Thomalla: Europejskie puchary z Lechem Poznań mogą mi bardzo pomóc

2015-07-10 10:38

Ma polskie pochodzenie, ale grał jako napastnik w młodzieżowych reprezentacjach Niemiec. - Moi rodzice są z Opola, ale ja urodziłem się już w Niemczech, blisko Stuttgartu. Tata i mama mówili do mnie w domu tylko po polsku, ale ja już ino po niemiecku. Szkoła, koledzy, klub, wszędzie był tylko niemiecki. Ale po polsku wszystko rozumiem, czasem brakuje mi tylko słów. Ale pracuję nad tym - mówi nam nowy napastnik Lecha Poznań Denis Thomalla (22 l.).

"Super Express": - Kiedy zacząłeś grać w piłkę?

Denis Thomalla: - Gdy miałem pięć lat, w moim małym miasteczku. Mając 12 lat, przeniosłem się do Karlsruhe i tam rozpocząłem już poważne treningi, które doprowadziły mnie do niemieckiej młodzieżówki U-17.

- Dlaczego potem już nie grałeś w pierwszej reprezentacji?

- Niestety, dwukrotnie miałem poważne urazy. Po przerwie spowodowanej kontuzjami długo dochodziłem do siebie i powołania przestały przychodzić. Teraz w Lechu mam szansę się odbudować, zrobić kolejny krok do przodu. Europejskie puchary z Lechem mogą mi bardzo pomóc.

Adam Kokoszka wrócił do Śląska Wrocław

- Jakim jesteś piłkarzem?

- Takim, który wciąż nad wszystkim chce pracować! Mam na pewno dobrą technikę, dobre oko i strzał, umiem też przytrzymać piłkę. W Polsce futbol jest nieco bardziej fizyczny, ale to tylko kwestia czasu, aby się tego nauczyć. Muszę poznać styl Lecha, a i drużyna musi się trochę nauczyć wykorzystywać moją grę.

- Kim jesteś poza boiskiem, masz hobby?

- Jestem normalnym chłopakiem. Lubię spędzać czas z dziewczyną, gram trochę w golfa. Jeśli chodzi o muzykę, to głównie R'n'b i hip-hop. Lubię obejrzeć fajny film, ale w domu, nie w kinie.

- Dziewczyna przyjechała z tobą do Poznania?

- Oczywiście, będzie szukać tutaj fajnej pracy, jest świetnym sprzedawcą samochodów. Jesteśmy razem już od siedmiu lat, zresztą, ona także ma polskie pochodzenie, choć tak jak ja, urodziła się w Niemczech. Mówi perfekcyjnie po polsku. Poznaliśmy się jeszcze w Karlsruhe, przez ostatnie pół roku była też ze mną w Austrii.

Najnowsze