"Super Express": - Kiedy zacząłeś grać w piłkę?
Denis Thomalla: - Gdy miałem pięć lat, w moim małym miasteczku. Mając 12 lat, przeniosłem się do Karlsruhe i tam rozpocząłem już poważne treningi, które doprowadziły mnie do niemieckiej młodzieżówki U-17.
- Dlaczego potem już nie grałeś w pierwszej reprezentacji?
- Niestety, dwukrotnie miałem poważne urazy. Po przerwie spowodowanej kontuzjami długo dochodziłem do siebie i powołania przestały przychodzić. Teraz w Lechu mam szansę się odbudować, zrobić kolejny krok do przodu. Europejskie puchary z Lechem mogą mi bardzo pomóc.
Adam Kokoszka wrócił do Śląska Wrocław
- Jakim jesteś piłkarzem?
- Takim, który wciąż nad wszystkim chce pracować! Mam na pewno dobrą technikę, dobre oko i strzał, umiem też przytrzymać piłkę. W Polsce futbol jest nieco bardziej fizyczny, ale to tylko kwestia czasu, aby się tego nauczyć. Muszę poznać styl Lecha, a i drużyna musi się trochę nauczyć wykorzystywać moją grę.
- Kim jesteś poza boiskiem, masz hobby?
- Jestem normalnym chłopakiem. Lubię spędzać czas z dziewczyną, gram trochę w golfa. Jeśli chodzi o muzykę, to głównie R'n'b i hip-hop. Lubię obejrzeć fajny film, ale w domu, nie w kinie.
- Dziewczyna przyjechała z tobą do Poznania?
- Oczywiście, będzie szukać tutaj fajnej pracy, jest świetnym sprzedawcą samochodów. Jesteśmy razem już od siedmiu lat, zresztą, ona także ma polskie pochodzenie, choć tak jak ja, urodziła się w Niemczech. Mówi perfekcyjnie po polsku. Poznaliśmy się jeszcze w Karlsruhe, przez ostatnie pół roku była też ze mną w Austrii.