Mateusz Wdowiak, Raków Częstochowa

i

Autor: AKPA Mateusz Wdowiak, Raków Częstochowa

Świerczewski wypalił z ostrej broni. Ważny głos właściciela Rakowa w sprawie kontrowersyjnego przepisu. Dostało się piłkarskim menedżerom

2022-05-19 22:34

Zbliżający się koniec sezonu ligowego – przed nami 34., ostatnia kolejka ekstraklasy – nie oznacza, że sprawy klubowe zejdą na drugi plan aż do połowy lipca, kiedy rozpoczną się kolejne rozgrywki. W ciągu kilku najbliższych dni rozstrzygną się losy batalii – na razie głównie medialnej – o obowiązujący od trzech sezonów przepis nakazujący obecność przynajmniej jednego młodzieżowca w składzie każdego zespołu w meczu o ligowe punkty.

Ta sprawa mocno dzieli środowisko futbolowe w Polsce. Były wiceprezes PZPN, Marek Koźmiński, za kadencji którego przyjęta została wspomniana regulacja, na pomyśle jej likwidacji nie zostawił suchej nitki. - Przepis działa w moim odczuciu bardzo dobrze, jest korzystny dla klubówmówił w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”. Nie jest w tym spojrzeniu osamotniony. W tym tygodniu poparcie dla utrzymania tego przepisu podczas telewizyjnej debaty na ten temat wyraził na antenie Canal+ Sport między innymi Paweł Wojtala, szefujący Wielkopolskiemu ZPN, jednocześnie będący członkiem Zarządu PZPN.

Ale w tym ostatnim gronie nie ma jednomyślności. - Nie jestem miłośnikiem – to delikatne określenie – tego przepisu. Nie widzę dziś żadnego powodu, dla którego mamy sztucznie regulować składy drużyn w najwyższej klasie rozgrywkowej, w której wszystkim powinno zależeć na tym, by osiągać jak najlepsze wyniki sportowe i iść do przodu. Nie sądzę, by w najbliższym czasie w La Lidze czy w Serie A ktoś myślał o wprowadzaniu obowiązku gry młodzieżowca – podnosił w rozmowie z „Super Expressem” wiceprezes PZPN ds. piłkarstwa profesjonalnego, Wojciech Cygan, będący zarazem członkiem Rady Nadzorczej Ekstraklasy SA.

Niespodzianka w głosowaniu na „Trenera sezonu” w ekstraklasie? „Podoba mi się ta żywiołowość, jak u Kloppa czy Guardioli”

Na kilkadziesiąt godzin przed tym posiedzeniem głos w tej sprawie zabrał właściciel Rakowa, Michał Świerczewski. To za jego „kadencji” częstochowianie nie tylko przebyli drogę z drugiej ligi do ekstraklasy, ale też dwukrotnie sięgnęli po Puchar Polski. W roku ubiegłym zostali też wicemistrzem Polski i wciąż mają szansę na powtórzenie tego osiągnięcia i w obecnym sezonie: nad trzecią w tabeli Pogonią mają dwa punkty przewagi i lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Świerczewski w oświadczeniu opublikowanym w czwartkowy wieczór w mediach społecznościowych jasno wyraził swe stanowisko w spornej sprawie.

„Przepis na poziomie ekstraklasy wyrządza dużo więcej szkody niż korzyści. Kto na nim korzysta? Na pewno nie kilkudziesięciu młodych piłkarzy, którzy praktycznie nie grają, a muszą być w kadrach jako uzupełnienie. Na pewno nie służą tym graczom pieniądze, które są niewspółmierne do ich umiejetności i powodują w większości przypadków zepsucie” - czytamy.

Nowy trener Pogoni Szczecin ma ambitne plany. Złożył bardzo odważną deklarację

Piłkarz Rakowa i jego muza - zobacz poniżej

Właściciel Rakowa wskazuje też konkretnie środowiska najbardziej – jego zdaniem – zainteresowane dalszym funkcjonowaniem przepisu o nakazie gry młodzieżowca. „A może jednak mamy „promować” zawodników grup menedżerskich, którym w ostatnim roku, jako kluby, zapłaciliśmy ponad 40 milionów złotych? Kto najbardziej broni tego przepisu? Wiadomo...” - dopowiada Michał Świerczewski.

Sprawa likwidacji – bądź utrzymania przy życiu – kontrowersyjnego przepisu ma być jednym z tematów najbliższego posiedzenia Zarządu PZPN, planowanego na 23 maja.

Legendarny trener „Kolejorza” zaraża optymizmem. Te słowa ucieszą kibiców Lecha

Michał Świerczewski i Wojciech Cygan

i

Autor: Cyfrasport Michał Świerczewski i Wojciech Cygan
Sonda
Czy przepis o nakazie gry młodzieżowca powinien obowiązywać w przyszlym sezonie?
Najnowsze