Jakub Świerczok

i

Autor: CYFRASPORT Jakub Świerczok

Świerczok wrócił na rok do Polski. "To nie jest zesłanie"

2012-07-26 4:00

Jakub Świerczok (20 l.) od dwóch dni trenuje z Piastem Gliwice na obozie w Gniewinie. Wypożyczenia z 1. FC Kaiserslautern nie traktuje jako zesłania do Gliwic. Chce pomóc zarówno Piastowi jak i sam sobie, żeby za rok walczyć o miejsce w składzie niemieckich "Czerwonych Diabłów", może już w 1 Bundeslidze.

- Nie jestem zawiedziony, że Kaiserslautern mnie wypożyczyło - mówi Super Expressowi Świerczok. - To jest często praktykowane w niemieckich klubach. Dla mnie najważniejsze jest, żebym jak najwięcej grał.

W podobnej sytuacji jak Świerczok,  pół roku temu był  inny napastnik K'lautern, dobrze znany w Polsce Ilian Micanski (27 l.). - Poszedł na  wypożyczenie do FSV Frankfurt i wykorzystał swoją szansę - mówi Jakub. - W 15 meczach strzelił 9 bramek, zaliczył kilka asyst i teraz jest bliższy gry w pierwszym składzie. Muszę zrobić to samo co Ilian - deklaruje  napastnik Piasta.

- Dlaczego wybrałem akurat ten klub? Bo awansował do ekstraklasy, jest nowy stadion, drużyna jest młoda, ambitna i chciałbym jej pomóc - argumentuje "Kuba".

Od Niemców dostał polecenie, żeby uczyć się ich języka. - Przypomnieli mi, żebym w wolnym czasie uczył się niemieckiego. Będę to robił, ale chciałbym zapisać się też na angielski, bo ten język przydaje się wszędzie.

- W Niemczech grałem mało, ale sporo się nauczyłem - opowiada. - Przede wszystkim gry w defensywie, bo tam napastnik jest pierwszym obrońcą. W Polsce trenerzy nie zwracali na to uwagi, albo w małym stopniu. Poza tym gra jest dużo szybsza, niż u nas. Ale można się do tego przyzwyczaić jak i do cięższych treningów.

Z wyjazdu Świerczoka najbardziej niezadowlony był drugi  Polak z K'lautern, Ariel Borysiuk. - Na dowidzenia  Ariel powiedział mi, że będzie tęsknił - mówi Kuba. - Nie lubię planować czegoś z dużym wyprzedzeniem, ale postaram się tam powrócić za rok, nie chcę sprawić Arielowi zawodu.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze