Chwilę po losowaniu par Pucharu Polski jasne było, że ktoś z trójki Legia Warszawa, Lech Poznań i Lechia Gdańsk nie dotrze do finału rozgrywek. Wszystko przez to, że drużyny te trafiły do tej samej połowy drabinki. A to z kolei oznaczało, że mogą się spotkać już nawet na etapie ćwierćfinału.
Ale ci kibice, którzy zacierali sobie ręce na samą myśl o hitach w tak wcześniej fazie rozgrywek, teraz muszą czuć się srogo zawiedzeni. Bo z wyżej wymienionej trójki awans do 1/8 finału rozgrywek wywalczyła tylko Legia, która we wtorek bez większych problemów pokonała Wisłę Puławy 4:1. A Lech i Lechia już pożegnały się z rozgrywkami o Puchar Polski. Szczególnie wstydzić powinni się gdańszczanie. W poprzednim sezonie do ostatniej kolejki walczyli o mistrzostwo kraju, dlatego spodziewano się, że w pucharowym starciu z pierwszoligową Bytovią Bytów nie będą mieć większych problemów. Tymczasem oni przegrali na wyjeździe 0:1 i odpadli! Trudniejsze zadanie miał "Kolejorz", bo już w swojej pierwszej rundzie rywalizacji w PP musiał grać z inną ekipa z ekstraklasy - Pogonią Szczecin. Ale mimo wszystko był faworytem, szczególnie mając na uwadze ostatnie dwa ligowe zwycięstwa z rzędu (nad Piastem Gliwice i Cracovią). Ale na stadionie im. Floriana Krygiera istnieli tylko gospodarze. Maciej Skorża znakomicie ustawił swój zespół, który nie dał Lechowi najmniejszych szans i rozbił go aż 3:0!
Przed 1/16 finału pewna swego nie mogła być też Jagiellonia, bo w losowaniu par trafiła na Zagłębie Lubin. Ale mimo wszystko faworytem byli wicemistrzowie Polski. Z tym, że na boisku niespecjalnie było to widać. "Miedziowi" może nie dominowali tak, jak Pogoń nad Lechem, ale swoje ugrali, bo zwyciężyli 2:1 po trafieniach Arkadiusza Woźniaka oraz Łukasza Janoszki i awansowali do kolejnej rundy.
Te spotkania pokazały, że początkowe etapy Pucharu Polski to po prostu loteria. Wszystko przez fakt, że do pewnej rundy rozgrywa się tylko jeden mecz, w którym - jak nietrudno się domyślić - poszkodowani są goście. Ale to tylko jeden z wielu czynników, którymi trenerzy Lecha, Jagiellonii, a przede wszystkim Lechii mogą tłumaczyć wstydliwe porażki swoich drużyn.
Drutex-Bytovia Bytów - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
Bramki: Kamiński 61
Żółte kartki: Wilczyński, Kpassa, Kamiński - Wawrzyniak, Matras, Nalepa
Bytovia: Oszmaniec – Kamiński, González, Bąk, Wilczyński – Biel, Poczobut, Duda (84. Kuzdra), Wacławczyk (69. Wolski), Wilk (60. Jakóbowski) – Kpassa
Lechia: Kuciak – Nalepa, Vitoria, Nunes – Stolarski, Matras (65. Lewandowski), Łukasik (81. Wojtkowiak), Wawrzyniak – Fila (65. Schikowski.), F.Paixao, Peszko
Pogoń Szczecin - Lech Poznań 3:0 (2:0)
Bramki: Kort 38, 77, Frączczak 46
Żółte kartki: Nunes, Kort, Niepsuj, Frączczak - Gajos, Tetteh, Vujadinović
Czerwona kartka: Frączczak (bezpośrednia)
Pogoń: Załuska – Niepsuj, Rapa, Dvali, Nunes – Piotrowski (81. Murawski), Drygas – Formella, Kort (83. Listkowski), Gyurcso (89. Kowalczyk) – Frączczak
Lech: Burić – Dilaver, Nielsen, Vujadinović (78. Radut), Kostewycz – Tetteh, Gajos (69. Barkroth) – Makuszewski, Majewski (70. bille), Jóźwiak – Gytkjaer.
Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok 2:1 (1:0)
Bramki: Woźniak, 34, Janoszka 63 - Novikovas 91
Żółte kartki: Janoszka, Dziwniel - Novikovas
Czerwona kartka: Kwiecień (dwie żółte)
Zagłębie: Forenc – Todorowski, Kopacz, Jach, Tosik, Kubicki, Balić (67. Dziwniel), Starzyński, Janoszka, Woźniak (74. Świerczok), Pawłowski
Jagiellonia: Węglarz – Guti, Gordon, Szymonowicz (71. Świderski), Guilherme - Chomczenowski (71. Cernych), Romanczuk, Kwiecień, Novikovas - Sekulski (64. Runje), Sheridan
Klose i Essien mogli grać dla Legii. Dlaczego nie wylądowali przy Łazienkowskiej?
VIDEOBLOGI SE: Piotr Koźmiński. Były piłkarz Arsenalu i Barcelony dostał ofertę z polskiej ligi