Policja wyjaśniła aferę wokół Kewina Komara
Sprawa Kewina Komara wzburzyła fanów piłkarskich w Polsce. Najpierw, gdy Szymon Jadczak w swoim artykule w Wirtualnej Polsce opisał, jak to wyglądało z perspektywy bramkarza Puszczy Niepołomice, który utrzymywał, że został napadnięty na festynie w Nowym Wiśniczu przez kiboli Wisły Kraków, a dowodem na to miała był mocno pokiereszowana ręka zawodnika, która wykluczała go z gry do końca rundy (wszystko działo się pod koniec sierpnia 2023 roku). Później jednak sprawa przestała być taka oczywista, co tym razem skierowało złość fanów na samego Komara. Szybko bowiem małopolska policja przekazała, że sytuacja nie miała podłoża kibicowskiego. – Zabezpieczono m.in. zapisy monitoringu, trwa ustalanie i przesłuchiwanie świadków. Z dotychczasowych ustaleń Policji wynika, że zdarzenie nie miało podłoża kibicowskiego. Po zebraniu pełnego materiału procesowego w tej sprawie zostanie on niezwłocznie przekazany do Prokuratury Rejonowej w Bochni celem oceny prawnej – przekazano wówczas. W bójce uszczerbku na zdrowiu doznał również chłopak o imieniu Dominik, który w rozmowie z Weszło zdradził, że chciał rozdzielić Kewina Komara i... byłego partnera jego dziewczyny. Sprawa miała mieć więc podłoże obyczajowe.
Sprawą, jak już zostało wspomniane, zajęła się policja i prokuratura. Ostatecznie nie potwierdziła ona wersji zdarzeń, w której to Kewin Komar został pobity. – W odpowiedzi na zapytanie informuję, że sprawa dotycząca pobicia Kewina Komara została zakończona postanowieniem z dnia 29 czerwca 2024 roku o umorzeniu dochodzenia – wobec braku znamion czynu zabronionego. Postanowienie to nie jest prawomocne – powiedziała w rozmowie z portalem Sport.pl zastępca Prokuratora Rejonowego w Bochni Barbara Grądzka.