Ludzki Gest to fundacja założona przez gracza Wisły Kraków w 2015 roku i ta nazwa jest adekwatna do jego filozofii niesienia pomocy. Błaszczykowski, sam dotknięty kiedyś osobistą tragedią, od lat wyciąga dłoń do innych.
Prawie pół miliona na walkę z chorobą
„Przed nami wielkie wyzwanie! Musimy zmierzyć się z tym RAZEM. Tylko wspólnymi siłami możemy zmienić oblicze pandemii” - napisał w czwartkowym oświadczeniu Kuba i nie były to puste słowa, bo zostały poparte potężną kwotą.
Błaszczykowski to pierwszy reprezentant Polski, który przekazał pieniądze na walkę z pandemią. Ale, jak wspomniano wyżej, nikt nie jest zdziwiony jego gestem, ponieważ w przeszłości Kuba wielokrotnie dawał dowody na to, że los innych, zwłaszcza tych słabszych, nie jest mu obojętny.
Ponad 100 projektów, wygrał pszczelarz
Błaszczykowski pomaga nie tylko chorym, ale i zdolnym, lecz nie mającym środków na realizację pasji.
„Kuba i przyjaciele” to hasło jednej z jego najpiękniejszych akcji. Polega ona na tym, że młodzież w wieku od 16 do 19 lat wysyła Błaszczykowskiemu projekt, o którego realizacji marzy, ale na który nie ma środków. „Błaszczu” i powołane przez niego jury analizuje prośby (wpłynęło ponad 100), wybiera zwycięzcę i przyznaje środki (50 tysięcy złotych). Niedawno wygrał 17-letni pszczelarz, który stara się chronić te pożyteczne owady przed wyginięciem.
116-111, zapamiętaj ten numer
W listopadzie 2017 roku Błaszczykowski podjął też inną ważną decyzję: przekazał sporą sumę, aby podtrzymać działanie telefonu zaufania dla dzieci (numer 116-111, obecnie czynny całą dobę), akcji pod patronatem fundacji „Dajemy dzieciom siłę”. Mogą tam dzwonić dzieci i młodzież mające myśli samobójcze, molestowane seksualnie czy bite… Wtedy fundacja miała problemy, ponieważ utraciła współfinansowanie. Gdy Kuba dowiedział się o sprawie, wspomógł tę bardzo, bardzo ważną inicjatywę. Przez lata działalności telefonu wykonano na niego ponad milion połączeń, co jest najlepszą odpowiedzią na to, czy ta inicjatywa i możliwość jest potrzebna.
Robił co mógł dla Dominika
Zresztą, jeśli chodzi o pomoc, to dzieci są oczkiem w głowie Błaszczykowskiego. Operacje... Trudny temat, ale tego też Kuba nie unikał. Oto przykład, opisany przez Dziennik Polski, piórem Jerzego Filipiuka.
Dominik Młynkowiak miał 7 lat, gdy zachorował na neuroblastomę - nowotwór złośliwy układu nerwowego. Nie pomogły mu przeszczepy, radioterapia, leczenie izotopowe. Ostatnim ratunkiem była półroczna terapia przeciwciałami w Niemczech. Bardzo kosztowna. Rodzinie chłopca udało się zebrać część środków, brakujące 20 tys. euro wyłożył Kuba. Dzięki temu 12-latek w 2014 roku pojechał na leczenie do Niemiec.- Po tej kuracji Dominik przeszedł trzy kolejne. Przedłużyły mu one życie o dwa lata. Będę zawsze wdzięczna Kubie za to, że pomógł mojemu synowi w ciężkiej chorobie. Dominik nie mógł przyjechać na spotkanie innych chorych na nowotwór z piłkarzami (przebywającymi na zgrupowaniu kadry w Grodzisku Wielkopolskim - przyp.), gdyż był po chemii, ale Kuba na drugi dzień odwiedził go w szpitalu w Poznaniu. Potem spotkał się z nim w hotelu, gdzie zjawiły się tam dzieci z problemami onkologicznymi. Robiliśmy wszystko, co było możliwe, by uratować syna, ale zmarł w 2016 roku. Na jego pogrzebie był brat Kuby - opowiadała gazecie mama Dominika, Małgorzata.
Jak trzeba, to i bajkę przeczyta
Poza operacjami Kuba wspierał dzieci poprzez... czytanie im bajek. Nie każdy wie, ale jakiś czas temu wziął udział w nagraniu płyty z bajkami dla najmłodszych. "Mądre bajki z całego świata" - tak nazywał się audiobook, z udziałem Kuby. Pieniądze uzyskane z tego projektu też zostały przekazane na współfinansowanie wyżej wymienionej akcji z telefonem zaufania.
Koszulka? Nie ma problemu!
O tym, że Kuba jest gotów pomóc wszędzie tam, gdzie może przekonałem się sam, jako dziennikarz "Super Expressu", gdy organizowałem aukcję gadżetów sportowych dla dziewczynki, która zapadła w śpiączkę i przebywała w klinice "Budzik". I choć wywiadów, zwłaszcza przez telefon, Kuba, poza nielicznymi wyjątkami, nie udziela od lat, to na prośbę o koszulkę zareagował dosłownie w sekundę. Słowa dotrzymał, koszulka została zlicytowana i pomogła w zebraniu środków na rehabilitację. A przecież takich próśb ma setki...
Milion(y) dla Wisły
Jedna z najbardziej spektakularnych akcji pomocy dotyczy środowiska, w którym Kuba funkcjonuje od lat, czyli świata piłki. Kiedyś powiedział, że pod koniec kariery wróci do Wisły i słowa dotrzymał, choć pewnie nie przypuszczał, że będzie wracał do klubu pogrążonego w tak wielkim kryzysie. Nie jest chyba wielkim ryzykiem stwierdzenie, że gdyby nie jego zaangażowanie to Wisły w zawodowej piłce już by nie było. Nie dość, że gra w klubie praktycznie za darmo, to jeszcze pożyczył "Białej Gwieździe" grubo ponad milion złotych.
A to, że jakiś czas temu kupił 400 biletów na mecz z Legią dla dzieci z domów dziecka? Cały Kuba. Który domom dziecka też mocno pomaga.