Raków Jagiellonia

i

Autor: Fot: Jagiellonia Białystok

Miał być marsz po tytuł, a...

Takiego numeru w wykonaniu Rakowa i Jagiellonii nikt się nie spodziewał. Ruszą w pościg za Lechem?

2025-02-09 13:41

Raków i Jagiellonia nie ukrywają mistrzowskich aspiracji. Jednak zamiast ruszyć w pogoń za prowadzącym Lechem, to w tej kolejce zgodnie potraciły punkty. Takiego numeru ze strony tego duetu nikt się nie spodziewał. Czyżby oba kluby nie radziły sobie z presją walki o tytuł?

Ivi Lopez z golem, ale górą GKS Katowice

Piłkarze Rakowa zawiedli w poprzedniej kolejce, gdy bezbramkowo zremisowali z Cracovią. Teraz przegrali u siebie 1:2 z GKS Katowice. W pierwszej połowie Sebastian Bergier zaskoczył bramkarza Rakowa, który puścił piłkę przy tzw. krótkim słupku. Po przerwie Kacper Trelowski zmazał plamę, bo w kapitalny sposób obronił strzał z rzutu karnego Artura Jędrycha. Wcześniej wyrównał Ivi Lopez, ale to było za mało na katowiczan. Bohaterem został Mateusz Kowalczyk, który wymanewrował obronę Medalików i huknął pod poprzeczkę.

Vladan Kovacević może liczyć na wsparcie ze strony pięknej ukochanej. Pełna wdzięku żona nowej gwiazdy Legii zachwyci każdego!

Marek Papszun mówi o dwóch błędach Rakowa 

- Jeżeli chcemy wygrywać i myśleć o najwyższych miejscach w lidze, to musimy zrobić więcej - ocenił trener Marek Papszun. - Pierwsza połowa była do zapomnienia, a bramka kuriozalna. To trochę ustawiło mecz. W drugiej połowie zagraliśmy zdecydowanie lepiej. Z pasją, większością jakością i coś się w końcu zaczęło dziać. Niestety, znowu momenty decydowały o tym, co się dzieje. Szczególnie przy drugiej bramce było niezrozumiałe nasze zachowanie. W banalny sposób straciliśmy dwie bramki, więc ciężko później myśleć o zwycięstwie - ocenił.

To dlatego Vladan Kovacević trafił do Legii. Taki cel wyznacza sobie nowy nabytek warszawskiego klubu

- Jeżeli chcemy wygrywać i myśleć o najwyższych miejscach w lidze, to musimy zrobić więcej. Pierwsza połowa była do zapomnienia, a bramka kuriozalna - ocenił Marek Papszun, trener Rakowa po przegranej z GKS Katowice 1:2.

Adrian Siemieniec nie będzie długo rozpamiętywał porażki ze Stalą

Niespodziewanie potknęła się także Jagiellonia, która przegrała ze Stalą 1:2. Wyprawy do Mielca stają się dla mistrza Polski traumatyczne, bo podobnie było w ubiegłym sezonie. Tym razem obiecująco było na początku, bo klub z Podlasia prowadził po golu strzelonym przez Afimico Pululu. - Nie oczekujmy od drużyny, że będzie wszystko wygrywała do końca - tłumaczył trener Adrian Siemieniec. - Zawodnicy weszli na taki poziom że każdy oczekuje od nich, że będą bezbłędni. Zdarzyło im się słabsze 45 minut, ale mają do tego prawo. Przed nami dużo spotkań i wyzwań. Nie ma co tego bardzo długo rozpamiętywać. Nie mamy na to czasu - stwierdził szkoleniowiec białostoczan.

Sypnęli pieniędzmi za Rubena Vinagre. Tym transferem Legia rozbiła bank, padł rekord ekstraklasy!

QUIZ. Jak dobrze znasz polską ekstraklasę?
Pytanie 1 z 10
Który z tych klubów najwięcej razy sięgał po mistrzostwo Polski?
Sonda
Kto zostanie mistrzem Polski 2024/25?
Wojciech Strzałkowski i jego Jagiellonia. Jakie ma plany i marzenia?

Najnowsze