Ksiądz Wąchała do Niecieczy trafił z Wysp Brytyjskich, gdzie przez 9 lat pełnił posługę kapłańską.
- Trafiłem do parafii w Huddersfield i szybko stałem się sympatykiem tamtejszej drużyny. Występował w niej Paweł Abbott, który po jednej z mszy powiedział mi, że skoro ja odwiedzam "jego kościół", czyli stadion, to on będzie odwiedzał mój. I często przychodził na msze.
Po powrocie do kraju biskup skierował Wąchałę do Niecieczy. W tym czasie Termalica awansowała do Ekstraklasy, a ksiądz zaangażował się w życie klubu.
- Niedawno opiekowałem się grupą pielgrzymów z Norwegii, którzy przybyli na ŚDM. Gdy oprowadzałem ich po stadionie, nieoczekiwanie zjawili się piłkarze, a trener Michniewicz zaprosił gości na grilla. Byli przeszczęśliwi! - opowiada ksiądz, który tak układa godziny mszy, aby mieszkańcy mogli i pomodlić się, i pokibicować. - Jeśli Termalika gra w niedzielę o 15.30, to mszę przesuwam z 15.00 na 12.00. A czy modlę się za piłkarzy? Gdy w ubiegłym sezonie groził nam spadek, a klub czekał ważny mecz w Białymstoku, skojarzyłem, że nasz stadion nie był poświęcony po przebudowie. Nazajutrz nadrobiłem to. Dzień później Termalica wygrała z Jagą 1:0, mimo że nie oddała celnego strzału, bo samobója strzelił Tarasovs. Zatem chyba niebiosa bywają z nami.