Tomasz Loska: Odbiłem się od dna i dotarłem na szczyt

2017-09-30 4:00

W ciągu czterech lat odbiłem się od samego dna i dotarłem na sam szczyt. Wiem, że nie ma rzeczy niemożliwych - taki wpis zamieścił w mediach społecznościowych bramkarz Tomasz Loska (21 l.), który z Górnikiem przebojem wdarł się na salony Ekstraklasy. W niedzielę z kolegami powalczy w derbach z Piastem Gliwice.

Młody piłkarz był bohaterem poprzedniej serii, gdy z Pogonią obronił rzut karny. Trafił nie tylko do 11 kolejki, ale został wybrany najlepszym jej graczem! - Przez długi czas nic nie wskazywało na to, że w ogóle coś z tego grania wyjdzie - mówi Loska. - Na moim fanpagu przypomniałem spotkanie z września 2013 roku, gdy jako bramkarz Gwarka II Ornontowice puściłem trzy gole w meczu C klasy z Burzą Borowa Wieś. Przegraliśmy 1:3. To był ostatni poziom na Górnym Śląsku. Z tej ligi nie można już spaść niżej.

Trudnych momentów w życiu Loski nie brakowało. - Miałem taki okres będąc na wypożyczeniu w drugoligowym Nadwiślanie Góra, gdzie przez pół roku otrzymałem tylko pierwszą wypłatę - opowiada. - Codziennie pokonywałem w dwie strony po ok. 110 km. Pożyczałem od ojca pieniądze, ale w końcu zapytałem siebie: jaki to ma sens? Wróciłem do Górnika, gdzie w drugim zespole byłem rezerwowym. Uznałem, że trzeba poszukać sobie pracy. Gdyby byłaby taka potrzeba, nazwijmy to ostatnia deska ratunku to zatrudniłbym się w kopalni. Nie boję się takiej roboty. Ale przekonano mnie, abym się nie poddawał. Warto było! Jestem odporny, mam twardą skorupę, trudno mnie złamać.

Przełom w karierze Loski nastąpił w ubiegłym sezonie, który zakończył dwoma awansami. Z Rakowem do I ligi (występował w nim w rundzie jesiennej), a w czerwcu z Górnikiem do Ekstraklasy. - Dużo się dzieje w moim życiu w 2017 roku, to są dla mnie szalone miesiące - ocenia. - Wiem, gdzie dotarłem. Powtarzam sobie, że to dopiero początek. Będę pracował, aby jeszcze coś więcej w piłkarskim życiu osiągnąć. Kolejny cel, który sobie wyznaczyłem to występ w kadrze do lat 21. Ponownie dostałem powołanie na mecze eliminacyjne.

Najwięcej uwag Loska miał do siebie po meczu ze Śląskiem Wrocław, w którym puścił dwa gole. - Popełniłem błąd przy stracie bramki, nie zawołałem "moja", podjąłem złą decyzję - podkreśla. - Nie pomogłem, a wręcz zaszkodziłem. Ale to już było. Kolejna kolejka to dla mnie nowy rozdział. W takich trudnych chwilach zawsze mogę liczyć na wsparcie ze strony taty. Nazywa mnie kowbojem. Jak rano wstaję to na stole już leżą gazety, a tata siedzi przed laptopem i śledzi wszystkie opinie. Po tacie mam przydomek "Gienek". Poza tym kiedyś w X-Factor wygrał Gienek Loska. I w każdej szatni, gdzie się pojawiałem, jak usłyszeli moje nazwisko, to od razu wołali "Gienek".

Młody bramkarz zwraca uwagę, że jest ogromne zainteresowanie legendarnym klubem. - Wraca moda na Górnika, tak jaka panowała w latach 70. czy 80, gdy klub regularnie sięgał po mistrzostwo - przekonuje. - Teraz zaczyna robić się to samo. Dwa tygodnie do meczu, a po jednym dniu nie ma już biletów. W każdy miejscu, czy to w sklepie, czy w kościele ludzie zaczepiają nas. Chcą porozmawiać, zrobić zdjęcie czy wziąć autograf. Żyją Górnikiem.

Wielką pasją bramkarza Górnika jest motoryzacja. - Jak byłem młodszy to kręciły mnie motory - zdradza. - Jednak teraz nie mogę jeździć, bo to zbyt ryzykowne. Za dużo mam do stracenia. Jak trzeba coś naprawić w samochodzie to sam to robię. Wymieniam klocki, olej, filtry. To mnie interesuje, bawię się tym.

Po 10. kolejkach Górnik jest liderem Ekstraklasy. Czy jest w stanie sięgnąć po tytuł? - Wiadomo, że kibice od razu by chcieli z "grubej rury" - zauważa. - Ale to nie jest tak łatwo. To, że teraz Legia jest w dołku, a Lech zagrał słabszy mecz nie znaczy, że to będzie trwało cały sezon. O większych planach można porozmawiać po 30. kolejkach. Teraz jesteśmy na czele i to jest dla nas, jak piękny sen. Chciałbym, aby trwał, jak najdłużej - kończy bramkarza zabrzan.

Zobacz: Górnik Zabrze czaruję Polskę. Bieniaminek jest liderem Ekstraklasy!

Przeczytaj: Miał grać na EURO w Polsce. Jednak musiał walczyć z rakiem. WYGRAŁ dwa razy!

Sprawdź: Niezniszczalny Górnik z Zabrza. Wolniewicz z meczu na ślub, a z wesela na mecz [ZDJĘCIA]

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze