- Wydrapaliśmy, wyszarpaliśmy ten punkt. Remis wywalczony w Płocku może się okazać niezwykle cenny dla ostatecznego układu tabeli – cieszył się trener Arki Jacek Zieliński. Szkoleniowiec zespołu z wybrzeża miał tym większe powody do satysfakcji, że w meczu z Wisłą nie mógł wystawić żadnego z nominalnych zawodników i z konieczności na szpicy wystąpił rozgrywający Michał Janota.
W zupełnie innym nastroju był opiekun drużyny z Płocka Leszek Ojrzyński. - Mieliśmy już wygrany mecz! Nie byłoby tych nerwów w końcówce gdyby wcześniej Dominik Furman strzelił na 2:0. Nie udało się, bo wspaniale obronił Steinbors. Przed nami dwa bardzo trudne spotkania wyjazdowe. Oby straconych dziś punków nie zabrakło nam na koniec sezonu – martwił się trener Wisły.
Pierwsza połowa stała na beznadziejnym poziomie. Konfrontacja ożywiła się w pierwszej akcji drugiej połowy, kiedy Alen Stevanović zakręcił Tadeuszem Sochą jak na karuzeli i dograł do Oskara Zawady, a ten z bliska dał gospodarzom prowadzenie.
Wisła Płock - Arka Gdynia 1:1
1:0 Zawada 47. min, 1:1 Helstrup 90. min
Sędziował: Mariusz Złotek 4. Widzów: 5011
Wisła: Żynel 3 – McGing 3, Łasicki 2, Uryga Ż 2, Garcia Ż 2 – Szwoch 2, Rasak 3, Furman 3, Ricardinho 2 (46. Stevanović 3), Merebaszwili 2 (73. Borysiuk 2) – Zawada 3 (84. Kuświk Ż)
Arka: Steinbors 4 – Zbozień Ż 3, Danch 3, Helstrup 4, Socha 2 – Vinicius 1 (56. Zarandia 2), Vejinović 3 (87. Cvijanović), Deja 2, Nalepa Ż 3 (75. Młyński 2), Aankour 2 – Janota 3